Dopiero dziś łapnąłem piątkowy "Dziennik Zachodni", w którym Monika Chruścińska zajęła się modą na upiorne laleczki z kolekcji "Monster High".

"Nasze dzieci marzą o Barbie w wersji zombie. To straszne?" zastanawia się dziennikarka i przepytuje kolejnych rozmówców.

Producent przekonuje, że takie lalki mają pomóc dzieciom zaakceptować inność i niedoskonałość. Socjolog kultury uważa, że to próba zapoznania najmłodszych z gatunkiem horroru, filmu wampirycznego. Psycholog twierdzi, że oswajają dzieci z ich lękami, co dawno, dawno temu robiły baśnie o Babie Jadze, czy utopcach.  

Podobne pytanie zadała Joanna Ozdobińska Alanowi Ballowi na łamach wrześniowego numeru miesięcznika "Film".

- Dlaczego ludzie nadal fascynują się takimi stworami jak wampiry, wilkołaki, elfy i wiedźmy? – zastanawia się publicystka w tekście "Śmierć otacza mnie od dziecka". Ball - autor oscarowego scenariusza do "American Beauty" oraz twórca seriali "Sześć stóp pod ziemią" i "Czysta krew" odpowiada jej:

- Bo jesteśmy pierwotnymi stworzeniami, które mieszkają w świecie, gdzie wszystko, co pierwotne, praktycznie zostało wytarte, ale niektóre elementy jeszcze siedzą głęboko w naszych duszach i psychice. Te wykreowane przez nas samych nadnaturalne postacie istnieją w różnych opowieściach i mitach, ponieważ podświadomie tęsknimy za głębszymi doznaniami, pragniemy przygody, czegoś podniecającego, a nie tylko zwykłej codziennej rutyny.

Pisała już na ten temat także Agata Puścikowska w felietonie "Upiorne wychowanie".

Miłego klikania :) a poniżej klip z niedawnego "Late Late Show". Polecam ostatnią minutę - zobaczcie w jak baśniowy sposób Craig Ferguson zakończył wywiad z Kathy Griffin: