A więc nadszedł październik- miesiąc, w którym praktykujący katolik powinien uczęszczać na Różaniec. Ja sobie to obiecałam. I dotrzymam słowa. Z góry jednak założyłam, że mogę opuścić jakiś dzień w miesiącu, jednak odmówię wtedy Różaniec w domu. Odkryłam, że zawsze można znaleźć wyjście z sytuacji, w której coś przepada. W jakiejkolwiek można znaleźć wyjście ewakuacyjne, wystarczy szukać pomocy u Boga, co większości ludzi jest to oczywiste, gdybym teraz to komuś powiedziała, odrzekliby: "wiem", "tak, masz rację", "och, tak, wiem o tym", wszyscy to wiedzą, a mało kto zdaje sobie z tego sprawę.

Nadeszło we mnie uczucie wzmocnienia - wzmocnienia, na które tak długo czekałam! Zostało ono wymodlone, spełnione. Dla wartości, która istnieje, będę się zmieniała. Wiem, że mi Bóg pomoże. Moja modlitwa będzie wysłuchana, jeśli coś dołożę od siebie. To będzie piękne - niech wiara, nadzieja i wszystko, co dobre to podtrzymuje i wzmacnia mnie!

Λόρδος, με ενίσχυση!