Kaznodzieje
dodane 2011-01-20 09:54
św. Grzegorz Wielki (†604)
Gdy znów przychodzę do rozważania, jaka powinna być mowa pasterza i jakie jego milczenie, z lękiem i troską zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzeba, by pasterz „w milczeniu był rozważny i w słowie pożyteczny, aby nie wyjawiał tego, o czym należy milczeć, a nie zamilczał tego, co należy ujawnić. Albowiem podobnie jak nieostrożna mowa wprowadza w błąd, tak nierozważne milczenie pozostawia w błędzie tych, których można było pouczyć. Często bowiem nieopatrzni rządcy, nie chcąc stracić względów ludzkich, lękają się mówić swobodnie tego, co jest słuszne. Zgodnie ze słowami Prawdy nie pełnią oni bynajmniej straży nad owczarnią z gorliwością pasterza, lecz odbywają służbę jak najemnicy, ponieważ uciekają, gdy wilk przychodzi, wtedy gdy ukrywają się w milczeniu. Dlatego gani ich Pan przez Proroka, mówiąc: Psy nieme, szczekać nie mogące. Dlatego też żali się, mówiąc: Nie wstępowaliście naprzeciw, aniście nie zastawili muru dla domu Izraelowego, abyście stali w bitwie w dzień Pański.Oczywiście wstępowanie z przeciwka oznacza śmiałe występowanie w obronie powierzonej trzody przeciw mocom tego świata. A w dzień Pański stać w bitwie znaczy z miłości ku prawdzie opierać się przewrotnym przeciwnikom. Czymże bowiem jest dla pasterza lęk przed mówieniem prawdy, jak nie ucieczką przez milczenie? A zaiste jeśli występuje w obronie swej trzody, stawia mur przed wrogami domu Izraelowego. Dlatego też Prorok powiedział do ludu grzeszącego: Prorocy twoi widzieli w tobie fałsz i głupstwa, a nie odkrywali nieprawości twojej, aby cię do pokuty przywiedli. Prorocy w świętej mowie nazywają się niekiedy nauczycielami, bo wtedy, gdy głoszą znikomość rzeczy doczesnych, objawiają rzeczy przyszłe. A gdy obawiają się strofować winy, głos Boży ich karci za to, że widzą rzeczy fałszywe, ponieważ na próżno pochlebiają grzesznikom obiecując im bezkarność. List synodalny, luty 591
św. Antoni z Padwy (†1231)
Kaznodzieje to bramy obronne. Mają oni bowiem opierać się nieprzyjaciołom jak mur w obronie Kościoła walczącego. Dom. V p. Pentecosten
Z życia św. Jana Marii Vianney'a (†1859)
To jakie były jego kazania można chociażby wywnioskować ze słów opętanej:„Czemu nauczasz w tak prosty sposób. Uchodzisz za nieuka. Czemu nie głosisz w wielkim stylu , jak to robią w miastach. Ach jakże podobają mi się te wielkie kazania , które nikomu nie przeszkadzają”.
ks. Divo Barsotti (†2006)
"Wiara (…) jest zagrożona przez nastraszonych teologów: jest to kompleks niższości łacinników przed tym, co zostało napisane po niemiecku, jest to kompleks niższości kultury chrześcijańskiej wobec kultury laickiej, dlatego przyjmuje się na serio każdą niedorzeczność, która pochodzi od niewiary lub agnostycyzmu, bez zwalczania jej w imię prawdy, jakby należało. Lęk także przed niepopularnością, z powodu którego niektórzy przystosowują Ewangelię do oczekiwań ludzi, zapominając, że sam Jezus chciał odebrać złudzenia swojemu narodowi. Czystość seksualna, pokuta, życie wieczne: tematy, których już się unika w głoszeniu kazań, z obawy, aby nie okazać się niezbyt [sympatycznym]. Ale co w ten sposób zrobimy z chrześcijaństwa?"