Nowy post
dodane 2013-12-27 18:10
Właśnie siedzę sobie w domu, sama przy choince. Dzięki samotności, co prawda chwilowej no ale jest, mogę rozważyć święta Bożego narodzenia. Inni by powiedzieli, że mimnione ,ale dla mnie wciąż trwają. Dlaczego?, dlatego zę w moim sercu na nowo narodził się Jezus. Bo przecież on stanowi sesn moje życia, wszystko co robi. A sam święta, przypominają mi że narodził się dla nas i ciągle jest obecny pośród nas. Choćby w eucharysti w hosti, nie widzialny ale jest i ciągle pragnie być przy nas. Ale czy my w tym pędzie świata potrafimy dostrzec obecność Jezusa?. Czy potrafimy na chwile się zatrzymać w tym motłochu, pogoni za kasą?, przez moment zatrzymać i zastnowić się nad sobą, na własną osobą. i zadać sobie pytanie kim jestem?, co chce przekaż innym?, co reprezentuje?,czy jestem szczęśliwy?, czy może te szczęście jest złudne?/