DOBRA NOWINA
dodane 2012-03-09 13:55
I: "TO JEST MÓJ SYN UMIŁOWANY, JEGO SŁUCHAJCIE".
Ewangelista zapisał, że Apostołowie zobaczyli prawdziwe oblicze
Chrystusa. My często mamy fałszywy obraz Boga.
Odzrzućmy te fałszywe obrazy Boga, który: oskarża, potępia, do
czegoś zmusza, wywiera presję, coś zabiera, niszczy nasze życie.
Odkryjmy prawdziwe oblicze Boga:
On oddaje za mnie życie, On pragnie bliskości ze mną,
On codziennie woła mnie po imieniu, jest spragniony mojego
szczęścia, On zachęca mnie i pokornie prosi, abym Mu otworzył
swoje serce.
Uczmy się w tym zbawiennym czasie Wielkiego Postu prostować
swoje spojrzenie i rozmiękczyć twardość serca, która sprawia,
że tylekroć Boga do niego nie wpuszczamy mówiąc:
"Idź sobie, nie ma nas w domu, nie mamy czasu, jesteśmy zajęci,
nie chcemy być z Tobą'.
Odrzucajmy wszelką zachłanność, abyśmy umieli oddać Bogu to,
co próbujemy jeszcze dla siebie zatrzymać.
Usłyszmy Jego słowa, dostrzeżmy Jego czyny
i przyjmijmy dar Jego przebaczającej Miłości.
( źr. "Dobra Nowina" - tygodnik Parafii p. w. św. Andrzeja Świerada i Benedykta
Pustelników w Częstochowie, Nr 602 (10) )
II: Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że poświęcił swojego
jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał
życie wieczne. (J3, 16)
Prolog z Ewangelii wg. św. Jana
(J1, 1-14)
Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga -
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko zaistniało dzięki Niemu.
Bez Niego zaś nic nie zaistniało.
To, co zaistniało
w Nim było życiem.
A życie to było światłością dla ludzi.
Światłość świeci w ciemności,
lecz ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga -
miał na imię Jan.
Przybył on, aby dać świadectwo:
miał świadczyć o światłości,
aby dzięki niemu wszyscy uwierzyli.
On sam nie był światłością,
lecz miał świadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy przychodzi na świat.
Na świecie było Słowo,
świat dzięki Niemu zaistniał,
lecz świat go nie rozpoznał.
Przyszło do swej własności,
lecz swoi Go nie przyjęli.
Tych zaś, którzy Je przyjęli
obdarzyło mocą, aby się stali dziećmi Bożymi.
To są ci, którzy wierzą w Jego imię,
którzy narodzili się nie z krwi
ani z pragnienia ciała, ani z woli mężczyzny,
lecz z Boga.
Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.
Oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, którą Jednorodzony,
pełen łaski i prawdy, ma od Ojca.
III: dziś te Słowa są, przez cały dzień, mym Pokarmem, dzielę
się Nimi z Wami, Kochani Bloggerzy:
Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich (...) [ Dz(7, 48) ]
I taki mój komentarz do tego. A ludzi myślą, że mieszka i czczą pracę, czczą samochód,
czczą internet, a nawet czczą drugiego człowieka. Obecnie, w naszych czasach, większego
bałwochwalstwa i pogaństwa dawno nie odnotowano. Mało różnimy się od tych ludów co czcili bożki
jakieś durne w ST. Nie wiem dlaczego ludzie nie rozumieją, że to jest złe. A nawet mało powiedzieć
głupie. Dodam,że teraz się wymądrzam, bo kiedyś czciłam wszystko co się dało, łącznie z
człowiekiem. Otoczona byłam taką liczbą bożków, tak różnorakich, że aż trudno w to uwierzyć.
Bardzo źle się to dla mnie skończyło, ale ponieważ było mi dane dojść do punktu w którym jestem
obecnie - nie jest tak źle - to była wielka, wielka lekcja dla mnie. Dla mnie idiotki, co wszystkie
rozumy pozjadała i która sądziła, że jest samowystarczalna. Absolutna bzdura, bo nawet jeden
wdech, wydech, atom najmniejszy zanjduje się w Jego rękach i wszystko od niczego nie zależy tylko
od Niego, Boga, który jest Ojcem Jezusa Chrystusa i nas wszystkich. Nie ma ani jednej rzeczy na
świecie, która nie należałaby do Niego, która nie zależałaby od Niego... ani jednej, kto tego
doświadczy - doświadczy tego srodze, ale jeśli doświadczy i lekcję tę przyjmie w pokorze ten
zdobędzie skarb na całe, całe, całe Życie i będzie osobą najszczęśliwszą pod słońcem.
Chciałabym kochać Boga, chciałabym być taka jak Jego Syn - wiem daleko, bardzo daleko mi do
tego, ale staram się i pilnie uczę się na błędach jakie notorycznie popełniam. Marzenie?? By tych
błędów z dnia na dzień było coraz mniej, by zacząć żyć Słowem Boga, a nie głupimi słowami ludzi
niepoważnych, niedojrzałych, głupimi słowami pustych gazet, książek, stron/ portali internetowych...
Chciałabym... to jest moje jedyne marzenie - żyć Prawdą, On jest Prawdą, Jego Syn jest Prawdą. A Bóg
to Miłość i tak bardzo w to wierzę i tak bardzo próbuję żyć by się Jemu przypodobać... To jedyny
mój plan, jedyne szczęście, jedyny cel tu na ziemi... A bez Ewangelii?? Nie ma dnia bez Niej. I wiem,
że mogę wszystko stracić, ale proszę Ojca o jedno:" Kochany Boże, niech już niczego nie mam,
tylko pozwól mi na jedno: bym codziennie, tak jak dotychczas, mogła czytać Ewangelię". No! Tyle
na dziś. Rozpisałam się bardzo. Kończę i Wszystkich Bloggerów odwiedzjących moją stronę
bardzo mocno pozdrawiam. Gosia.