luty2014
Mój pierwszy post
dodane 2014-02-23 20:27
Olimpiada. 17 dni sportowego święta uwieńczone czterema złotymi medalami po jednym srebrnym i brązowym Polaków za nami. Niezwykła ceremonia zamknięcia zapadła mi głęboko w sercu. A najbardziej uśmiechnięte twarze spełnionych sportowców. To przecież ich święto, ich sukcesy, ich życie, ich jedność, ich wspólnota, ich radość. Czyste uśmiechnięte twarze ludzi rywalizujących i zarazem przyjaźniących się ze sobą.
TAK. Człowiek się cieszy, gdy się spełnia, gdy mu się udaje osiągnąć wyznaczony dobry cel, gdy ma dobre motywacje i gdy może odważnie z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Dzisiaj wydaje się, że tej nadziei ludziom coraz bardziej brakuje. Ukraińcy sprzed rewolucji to najlepszy dowód. Ale i Europa – jak o niej mówiono – stara, ślepa, głucha i chyba też bez nadziei, zważywszy na kierunek w jakim ona idzie.
Obecny papież Franciszek, 21 listopada 2013r., podczas spotkania na spotkaniu z Europejskim Komitetem Olimpijskim powiedział: Uprawianie sportu pobudza do zdrowego przezwyciężania samych siebie i własnego egoizmu, ćwiczy ducha poświęcenia i jeśli jest dobrze zorganizowane, sprzyja koleżeństwu w relacjach międzyludzkich, przyjaźni i poszanowaniu zasad. Ważne jest, by ci, którzy zajmują się sportem na różnych szczeblach, wspierali te wartości ludzkie i religijne, które stoją u podstaw społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego. Jest to możliwe, gdyż sport jest uniwersalnym sposobem porozumiewania się ponad granicami, językami, rasami, religiami i ideologiami. Posiada zdolność jednoczenia ludzi, sprzyjając dialogowi i otwartości. A to jest bardzo cenne bogactwo!”
Może przez pryzmat sportu warto poszukać źródła nadziei?