Po raz pierwszy..
dodane 2012-01-27 21:44
Jestem osobą żyjącą w związku niesakramentalnym.Nie sądziłam jak wiara i ufność P.Bogu może zmienić życie. Był czas gdy płakałam w czasie każdej, codziennej Eucharystii za Jezusem.Teraz przyjmuję komunię duchową, ale to NIGDY nie będzie to samo..A jednak przez ostatnie 2 lata doświadczam cudu, cudu pojednania i cudu odczuwania bliskości Pana..
Moje serce było jak spierzchnięta i popękana ziemia, bez wody.Martwe.Ale już nie jest. Szukałam w życiu wielu rzeczy: miłości, przyjaźni. Przez prawie 45 lat wyszukiwałam sobie wiele zajęć, miałam wiele zaintyeresowań, ale zawsze czułam, że to nie jest do końca to.Od 2 lat wreszcie odnalazłam spokój.To było tak blisko! Codzienna Eucharystia jest Wodą Żywą, prawdziwą (! ) Nawadna moje serce, po to by mogło być, by mogło żyć w Nim i z Nim, każdego dnia, aż do oststniego, niezależnie kiedy on nastąpi. Przeszłam wiele złych chwil, czasem bardzo bolało duchowo i fizycznie. Wiem jednak, że ów ból był potrzebny.Dlaczego? Bo wreszcie zrozumiałam co jest ważne w życiu, czego potrzebuję i Kogo szukam. Moie serce wreszcie bije, wreszcie żyje a nie tylko kołacze...Jeszcze niedawno czułam się jak jawnogrzesznica, ale nie ta która klęczy u stóp Jezusa i namaszcza Go olejkiem, ale taka, która stoi w progu pokoju i nie ma odwago by wejśc dalej. A Jezus? Czeka. I to nie tak, że nie zwraca uwagi na mnie, czeka na mój ruch.Na to co zrobię, czy odważę się podejść? A ja nie mam odwagi by spojrzeć w Jego piękne, smutne oczy, w których widzę własne grzechy, widzę siebie.A On? Wyciąga do mnie rękę i chce mi pomóc, jak pasterz, który zostawia inne, by wyciągnać mnie z cierni...