Nie przyjęty Bóg
dodane 2011-09-27 20:13
"Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy" (Łk, 9,53)
Zmierzał do Jerozolimy, a więc był Żydem. W tamtych czasach Żydzi i Samarytanie byli w, mówiąc delikatnie, "napiętych stosunkach". Trudno tak do końca dziwić się temu, że nie chcieli użyczyć gościny Jezusowi i Jego uczniom.
Czy ja nie przypominam czasami owych niegościnnych Samarytan? Przecież na każdej Mszy św. Jezus chce przyjść do mnie, do mojego serca w Komunii Św. Czy zawsze Go zapraszam? Czy może wynajduję różne preteksty, żeby nie przyjąć Go do siebie? Nawet w przypadku grzechu, mam praktycznie stale możliwość skorzystania z sakramentu pokuty. Czy zapraszam Jezusa także do mojego życia, do mojej rodziny?
Przypomina mi się taka pieśń:
Pan Jezus do serca twojego chce wejść
Czemu w uporze swym trwasz?
On czeka na progu, nie pozwól Mu przejść
Jaką odpowiedź Mu dasz?
Tyle już razy na dworze Pan stał
i teraz znów czeka u drzwi
byś sam z własnej woli zaprosić Go chciał
On wieczne szczęście da ci.