Uncategorized
Woda, woda, woda....
dodane 2010-06-07 09:30
Wydawało się, że już nie może być gorzej, a jednak.... Po czwartkowej burzy - nawałnica wody - wszystko zalane. Cała praca, spuszczanie wody na nic - wróciła z kilkakrotnie większą siłą. Znowu kilka dni walki, osuszania. Wczoraj wieczorem wydawało się, że już jest jakiś postęp, a tu w nocy wysiadła pompa i rano znowu poziom wody się podniósł. To mnie kompletnie załamało i odebrało chęć do jakiegokolwiek działania. Po co robić cokolwiek, jeśli brak rezultatów. Czuję, że już nawet Pan Bóg mnie opuścił, nie mówiąc o ludziach, nigdy nie miałam przyjaciół, więc nie ma się czemu dziwić. Obecnie moje marzenie to to, żeby zobaczyć suche podwórko. Zadziwiające, jakie przyziemne.....