"Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich" (Łk 17,26-27)

Tak naprawdę to nie myślimy o końcu czasów. Dlatego nic dziwnego, że może on nas zastać w najwiekszym wirze życia, przy wykonywaniu prozaicznych czynności życiowych. Żyjemy w większości dniem dzisiejszym, rzadko staramy się o zabezpieczenie na przyszłość. Jak wyglądają nasze "inwestycje' na wieczność ? Gdzie cumuje nasza arka, aby się ustrzec przed wodami potopu? Czy w ogóle budujemy jakąś arkę....?