Z niejakim zdumieniem wysłuchałam w radiu informacji o tym, że być może już niedługo będzie można w pociągu kupić legalnie alkohol. Zastanawiam się czemu to ma służyć. Uprzyjemnieniu podróży? Najdłuższa podróż w Polsce relacji Szczecin - Przemyśl trwa 12 godzin. Czy naprawdę nie da się wytrzymać tego czasu bez alkoholu? Już teraz jazda pociągiem nie należy do najbezpieczniejszych, zwłaszcza nocą, a co bedzie potem, gdy w majestacie prawa będzie można zaspokoić pragnienie napojami "procentowymi". Parę dni temu czytałam na naszym lokalnym portalu informację, że 2 osiemnastolatków zaatakowało nożem kierownika pociągu i pobiło jednego z pasażerów. A PKP nie wyciąga z tego wniosków. Może chodzi o to,  żeby 200- 300% marża na napoje alkoholowe w jakiś sposób poprawiła sytuację ekonomiczną kolei?

Przykre, że po raz kolejny mamy przykład naszej polskiej mentalności alkoholowej.