"Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego" (Łk 1,11-12)

Zwiastowanie narodzenia Jana Chrzciciela jest tak bardzo różne od zwiastowania narodzenia Jezusa.

Pierwsze, chronologicznie wcześniejsze dokonało się w Jerozolimie, w samym centrum świątyni, drugie - w ubogiej chacie w małej miejscowości Nazaret.

Pierwsze zostało przekazanie starszemu mężczyźnie, kapłanowi cieszącemu się szacunkiem ludzi, a drugie młodziutkiej dziewczynie, która dopiero co została poślubiona mężowi.

Chociaż posłańcem jest ten sam anioł Gabriel, jakże odmienne są reakcje na jego obecność i słowa, które przekazuje. Zachariasza przeraża widok anioła, a na potwierdzenie prawdziwości jego słów żąda znaku,  który zresztą otrzymuje i który jest dość dotkliwy dla niego. Maryja nie lęka się anioła, jego obecność powoduje u Niej tylko zmieszanie i zamyślenie, a radosną nowinę przyjmuje z pokorą, wypowiadając swoje "fiat".

I wydawać by się mogło, że to Jan, zapowiedziany w takich uroczystych okolicznościach, będzie ważniejszy, a tymczasem on postępował przed Jezusem, zgodnie z zapowiedzią: "On sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza" (Łk 1,17a)