Gniew wypala najpierw człowieka od wewnątrz, a potem niszczy jego relacje z innymi ludźmi. Jednak raniąc drugiego, człowiek rani także samego siebie, grzech zrywa relację z Bogiem, obciąża wszystkie wymiary życia, nie cieszy praca. Pojawia się przemoc jako niezgoda na inność, jako obrona przed urojonym zagrożeniem. Przemoc rodzi przemoc i tak nakręca się spirala zła, która urasta do totalnych dysproporcji. Jest nie do zatrzymania i obiega całą ziemię.

Tylko miłość jest zdolna zatrzymać przemoc, miłość, która niesie przebaczenie. Jezus biorący na siebie krzyż, przekonuje nas, że tylko w taki sposób można zablokować odradzanie się zła. Miłość objawiona przez Jezusa pozwala nam uwierzyć i mieć nadzieję, że kiedyś wszystkie ofiary i krzywdziciele spotkają się w ramionach Ojca, aby wzajemnie objąć się ramionami.