Początki bywają trudne
dodane 2015-03-29 12:24
W założonym blogu pragnę dzielić się wszystkim co zawdzięczam Bogu,Jego obecnością w moim życiu osobistym i rodzinnym.
Ciesze się bardzo że mogłam trafić na stronę radia eM które od pewnego czasu słucham.
Szukałam takiego miejsca w którym mogłabym dzielić się obecnością Boga w moim życiu.
Pochodzę z rodziny wierzącej,rodzice moi uczęszczali do kościoła raczej żadko.
Mmausia moja twierdziła że przy szustce dzieci nie ma kiedy chodzic,ale pilnowała abyśmy zawsze uczestniczyli we Mszy Św.
Tatuś muj ciężko pracował,dbał o rodzinę jak potrafił.Jednak był obciązony nałogiem który dawał się w znaki nam wszystkim.
Był alkocholikiem,jak wypił stawał się agresywny i nie jednokrotnie musieliśmy uciekać z domu.Pan zadziałał i znalazła się osoba która pomogła zabierając go na leczenie.Spędził dwa lata w szpitalu,po powrocie długie lata nie wypił ani kropli alkocholu.
Najmłodsza moja siostra była cudem w życiu rodziców,mama była cięzko chora,lekarze stwierdzili guz na macicy.
W trakcie pobytu w szpitalu kiedy schodziła do mnie pęł jej wrzód na żołądku i w czasie operacji okazało się że mama nie ma guza ale jest w ciąży.
Kiedy siostra przyszła na świat okazało się że jest bardzo chora,już teraz nie pamiętam jakie miała schorzenia.
Rodzice już nie mielisiły i stracili nadzieję że ona przeżyje,więc o dziecko dowiadywałam sie ja.
Pewnego razu na informacji lekarz prowadzący powiedział że moja siostra zrobiła im psikusa,zdziwiłam się,a on oświadczył;
twoja siostra będzie żyła,po dwuch latach leczenia,radość mnie ogarnęła wielka i w podskokach leciałam zanieść ta radosną wieść rodzicom.Teraz ona ma już 48 lat,jest bardzo dobrym człowiekiem,opiekuje się chorymi ludzimi.Jest bardzo religijna i nie widzi zycia bez Boga.
Nie rozumię tego dla czego nasi rodzice byli tacy zimni do uczęszczania do kościoła.Tato twierdził że Bóg jest wszędzie.W tamtych latach jeszcze byłam daleko i nie czułam tak jak teraz.Zawdzięczam to w wiekszości mojej babci która mi pokazała swoim przykładem życia i to że mnie zabierała na Msze Sw.
Do 1990 roku moja wiara była bardzo płytka,ale to już w następnym poście.