Święci o walce duchowej
Św. Antoni Maria Klaret (+1870)
dodane 2013-06-25 11:39
Mówię wam szczerze, że ja, widząc grzeszników, nie mam spoczynku, nie mogę zaprzestać swoich działań, nie mam pocieszenia. Moje serce idzie za nimi i abyście pojęli, co się ze mną dzieje, posłużę się następującymi przykładami. Gdyby bardzo czuła i kochająca matka zobaczyła, jak jej syn spada z wysokiego okna prosto w ognisko, to czy nie biegłaby i nie krzyczała: „Synu mój, synu mój, uważaj, bo spadniesz!” Czy nie schwytałaby go lub nie ciągnęłaby do tyłu, gdyby mogła go złapać? Ach, bracia moi! Musicie wiedzieć, że potężniejsza i odważniejsza jest łaska niż natura. Bowiem, jeżeli matka pchnięta naturalną miłością do własnego syna biegnie, krzyczy i łapie swego syna i ciągnie go i odsuwa od przepaści, to ja robię to natchniony łaską.
Miłosierdzie mnie pogania, popycha, każe mi biec od jednej miejscowości do drugiej, każe mi krzyczeć: „Synu mój, grzeszniku, uważaj, bo spadniesz do piekła! Stój, nie posuwaj się dalej. Ach, ileż to razy proszę Boga o to samo, o co prosiła święta Katarzyna ze Sieny: Daj mi, Panie, bym mógł stać u wrót piekieł i zatrzymywać każdego, kto chciałby tam się dostać, bym mógł każdemu powiedzieć: Gdzież to idziesz nieszczęśniku? Cofnij się, przystąp do dobrej spowiedzi i uratuj swą duszę. Nie przychodź tu, aby się zgubić po wieczne czasy!
Inny powód, który skłania mnie do głoszenia kazań i przyjmowania spowiedzi, to chęć uszczęśliwienia moich bliźnich! Ach, jakże wielką radością jest oddawanie zdrowia choremu, uwolnienie więźnia, pocieszenie zrozpaczonego i uszczęśliwienie nieszczęsnego! Wszystko to (i) jeszcze o wiele więcej można zrobić starając się o chwałę niebieską dla bliźnich. Chronić go przed wszelkim złem i zapewnić mu korzystanie ze wszelkich dóbr przez całą wieczność. Śmiertelnicy teraz tego nie rozumieją, ale kiedy będą w chwale poznają wielkie dobro, które im zapewniono i które tak szczęśliwie osiągnęli. Wówczas wieczne miłosierdzie Pana się objawia, ludzie miłosierni będą przez nich błogosławieni.
Znaleziono w:
święty Antoni Maria Klaret – „Autobiografia”, Wrocław 1987, str. 192-193