Dlaczego chcę żyć

dodane 20:14

Gdy rano wstaję i wiem, że czekają mnie bardzo trudne sprawy, to jakby niebo miało inne kolory, stawało się stalowe i ciężkie, a sprawy swoją uporczywą niezmiennością po cichu zabijały.

Dusza i umysł są w takich chwilach pod ogromnym naciskiem. Przychodzi to z zewnątrz, o nic nie pyta, po prostu jest. Jakie rozwiązanie? Być wiecznym siłaczem, a przynajmniej długotrwałym? Mocować się z tym, co tak wrzyna się do wnętrza? Zwalczać to? Iść z tym na wojnę, nie wiadomo jak długą - ze sprawami, osobami, które to powodują? Przecież w historii bywały już wojny trzydziestoletnie, a nawet stuletnie...

Nie chcę tak żyć - nie chcę żyć jednostronnie i zatracać się w takiej walce.

Gdy szedłem wzdłuż rzeki, pomyślałem o Tobie. Samo to do mnie przyszło. Przecież mamy miłość. W nią warto się zanurzyć i w niej żyć. Ile mamy czasu? Ile czasu nam pozostało? Im mniej, tym jest cenniejszy. Każda chwila, minuta i sekunda odmierzana na Bożym zegarze. To nie to, że mamy coraz więcej lat ma nas naciskać. Miłość nigdy się nie starzeje.

Tak bardzo chciałbym umieć zapełnić świadomie czas tym, co dobre, niezmienne, trwałe – miłością. Jest to powód by żyć – żyć uważnie dla miłości i razem z nią.

Gdy ją czuję, działam w niej, wiem, że żyję i mogę nią kogoś obdarować, tak jak Ty mnie. Nawet dziś różaniec zmówiłem o tej samej porze, co Ty. Zmobilizowałaś mnie. Pewnie jeszcze o tym nie wiesz….