Każdy ma "coś" czego broni, jak twierdzy.

Za godność by zabił, za obrazę pobił, za niezgodę pokłócił.
A ja szukam prawdziwej wartości. Takiej, która nie przemija a jest w nas. Czy jeśli nie wierze to jestem "bezwartościowym" śmieciem- jak to pisali o tych śmieciach w poprzednich blogach?

Na czym polega prawdziwa wartość człowieka- w jego czynach, sercu. Bycie człowiekiem czy to coś oznacza?

Jak być człowiekiem z krwi i kości? Jak przeżyć swoje życie "godnie".
Czy bycie człowiekiem ma jeszcze jakąkolwiek wartość w obecnym świecie czy to tylko zły duch podkusza mnie do złego...?
Kim jestem w oczach Boga? bezwartościowym śmieciem czy.... kimś więcej