Po krótkim konklawe 13 marca tego roku na papieżem został Jorge Mario Bergoglio, dotychczasowy prymas Argentyny, arcybiskup Buenos Aires. To pierwszy papież wybrany na Stolicę Piotrową pochodzący z Ameryki Południowej, także pierwszy jezuita. Imię, które obrał, Franciszek, nawiązuje do postaci św. Franciszka z Asyżu, opiekuna ubogich, patrona pokoju i ekologii.

Papież Franciszek zaskakuje od pierwszych chwil pontyfikatu. Niespodziewanie wyjechał poza Watykan, do rzymskiej kliniki Piusa XI, by odwiedzić przebywającego na oddziale intensywnej terapii 90-letniego argentyńskiego kardynała Jorge Mejia, który przeszedł zwał serca. Wizyta wzbudziła entuzjazm wśród personelu i pacjentów. Papież pobłogosławił ręce kardiologa opiekującego się kardynałem, lekarza zaś prosił, by „odesłał go do domu, gdy dobrze wyzdrowieje”. Ojciec Święty pobłogosławił także innych pacjentów kliniki.

W tym kontekście media przypominają, że postąpił podobnie jak Jan Paweł II, który dzień po swoim wyborze (17 października 1978 r.) odwiedził swojego przyjaciela, abpa Andrzeja Marię Deskura przebywającego po ciężkim wylewie w klinice Gemelli.

Nie dziwią kolejne spontaniczne gesty papieża wobec chorych: objeżdżając Plac św. Piotra przed Mszą Świętą inaugurującą pontyfikat zatrzymał się i podszedł do niepełnosprawnego, wyglądającego na sparaliżowanego pielgrzyma, by go pobłogosławić. Podczas homilii Ojciec Święty mówiąc o tym, byśmy byli „opiekunami stworzenia” podkreślił rolę wrażliwości: „(…) troszczenie się, strzeżenie wymaga, by było ono przeżywane z wrażliwością. W Ewangeliach św. Józef jawi się jako człowiek silny, mężny, pracujący, ale w jego charakterze pojawia się wielka wrażliwość, która nie jest cechą człowieka słabego – wręcz przeciwnie – oznacza siłę ducha i zdolność do zwrócenia uwagi, współczucia, prawdziwej otwartości na bliźniego, miłości. Nie powinniśmy bać się dobroci, czułości!”.

Nie bójmy się więc i czułości, i troski o słabszych od siebie.

Homilia z Mszy Inauguracyjnej

 

Izabela Jańczak