Pragnienie Bożej obecności.

dodane 12:25

Piszę tego posta po raz drugi.

Nie dlatego, że nie miałam wewnętrznej weny czy był nie taki, jak chciałam. 

Był całkiem ok. Niestety jak to bardzo rzadko się zdarza, moja przeglądarka napotkała na niespodziewaną awarię i sama się wyłączyła nie pozostawiając ani jednego słowa z mojego nowego posta.

Dziwne. 

No, ale to tylko wkońcu maszyna. Nie zrzucajmy wszystkiego na siły nieczyste. :)

Ciekawa jestem czy też Wam się tak zdarza, że czujecie wewnętrznie coś takiego, jak pragnienie...żar...wewnętrzny ucisk i ból związany z brakiem obecności Boga?

Ja tak mam. 

Już od jakiegoś czasu. Czuję samotność i opuszczenie...brak zainteresowania ze strony Boga.

Czuję to  nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Jakby iskra Boża, którą wraz z chrztem rozniecił we mnie Bóg nagle zgasła.

To okropne uczucie.

Czuję mrok duszy i opuszczenie.

Może to zbyt wiele powiedziane, ale czuję noc duszy podobnie jak odczuwała to Matka Teresa z Kalkuty.

Wiesz,że jest Bóg, wierzysz w niego, ale odczuwasz, że jest tak daleko i wcale Cię nie słucha.

Może to próba wytrzymałości ? 

Ktoś mi kiedyś powiedział bym odnalazła swojego przewodnika duchowego i spowiednika.

To mogło by naprawić ból mojej duszy.

Niestety w moich okolicach, księża są wiecznie zajęci, nie mają czasu dla parafian, a o zwykłej dłuższej rozmowie, to nawet nie było by mowy.

Tak naprawdę księża nie znają swoich parafian.

To brzmi strasznie, wiem, ale niestety nie ma tu nikogo takiego.

Tak wiele dusz idzie przez to na zatracenie. 

I tak wiele pragnęło by takich rozmów, by poprostu ksiądz stał się przyjacielem, doradcą.

W pewnym sensie uczestnikiem życia całych rodzin.

Może ktoś poprostu zna jakieś modlitwy o rozpoznanie swojego przewodnika duchowego.?

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024