Forex - czy to zgodne z nauką Kościoła?
dodane 2017-11-23 10:59
Czy inwestowanie w instrumenty finansowe znajdujące się w ofercie brokerów Forex i CFD nie stoi w sprzeczności z wartościami chrześcijańskimi? Co jest głównym problemem?
Zastanawiałem się czy inwestowanie na giełdzie lub Forexie może być sprzeczne z nauką Kościoła. Oczywiście nie jest to pewnie jednoznaczne, niemniej jednak doszedłem do wniosku, że głównym problemem nie jest sam handel instrumentami udostępnianymi przez brokerów Forex & CFD, ponieważ tutaj faktycznie wydaje się być wszystko w porządku - nikogo nie oszukujemy, nikomu nie robimy krzywdy, każdy inwestujący powinien znać ryzyko, zasady i nie mieć do nikogo pretensji w przypadku straty kapitału (oczywiście przy założeniu, że sam broker jest w porządku i nie wprowadza nikogo w błąd).
Wydaje mi się, że głównym problemem jest możliwość uzależnienia się od tego typu inwestycji (która jest w zasadzie grą). Pomimo różnego rodzaju wiadomości i analiz rynkowych, bardzo często wahania kursów instrumentów są w zasadzie nie do przewidzenia, co zaczyna przypominać grę w ruletkę. Niemniej oficjalnie jednak zachowanie rynków nie jest uznane za losowe w związku z czym nie klasyfikujemy tego jako hazard.
Największym problemem, wywołującym ogromne emocje (co jest oczywiście główym powodem uzależniania się), jest oferowana przez brokerów dźwignia finansowa. Co to oznacza? Otóż umożliwia to graczowi / inwestorowi handel instrumentami (najpopularniejsze to pary walutowe na rynku forex, surowce, kryptowaluty, Indeksy giełodwe i kilka innych) z użyciem kapitału wielokrotnie większego niż posiada grający.
Jak działa dźwignia finansowa?
Brokerzy Forex w Polsce umożliwiają skorzystanie z dźwigni, która pozwala grać kapitałem nawet stukrotnie większym niż wpłaconym przez użytkownika (aktualnie maksymalna dźwignia w Polsce wynosi 1:100 - zależy to od instrumentu, ale na pewno taka występuje przy grze parami walutowymi na rynku Forex). Mając np. 500 zł depozytu, możemy obracać kapitałem rzędu 50 000 zł. Jeśli dany instrument "obstawimy poprawnie" i wystarczy, że wzrośnie o 10%, stan naszego konta zwiększa się do 55 000 zł, czyli można powiedzieć, że zarobiliśmy 5 000 zł, wpłacając jedynie 500 zł! A co gdybyśmy od razu wpłacili 10-cio krotnie większy depozyt...? Chyba od razu widać, dlaczego jest to tak uzależniające... Pamiętajcie, że wystarczyłoby "1% wahnięcia w złą stronę" i stracilibyśmy cały zainwestowany kapitał.
Podsumowując, moim zdaniem problem handlu na platformach brokerów forex nie wynika z samego w sobie inwestowania, a z uzależnienia, do którego może to prowadzić. W kontekście Kościoła, wiemy, że każde uzależnienie jest destruktywne dla człowieka, ponieważ w mniejszym lub większym stopniu prowadzi do zniewolenia.
Co Wy o tym sądzicie? Jakie jest Wasze zdanie?