Nowe wytyczne, które pozwalają uczniom transpłciowym w Wielkiej Brytanii korzystać z tych samych przebieralni co dziewczynki z i wybranych przez nich toalet, zostały skrytykowane za „ignorowanie praw dziewcząt”.

Projekt dokumentu Komisji Równości i Praw Człowieka (EHRC) ma zostać przedstawiony w październiku.

Ma za zadanie chronić dzieci, które spełniają prawną definicję zmiany płci, a także uczniów, którzy „po prostu badają swoją tożsamość płciową”.

O zmianach w brytyjskim szkolnictwie donosi The Sunday Times, w którego ręce wpadł dokument dotyczący zmian. Całość opisana jest na Brytol.com (czytaj: Nowe przepisy szkolne dotyczące trans ignorują prawa uczniów). Temat był poruszany już w marcu (czytaj: Dziewczyny w klubach sportowych muszą akceptować chłopaków w swoich szatniach, jeśli powiedzieli oni, że są teraz dziewczynami" kiedy rodzice zaczęli alarmować o swojej niechęci do zmian, kiedy nowe zarządzenia wydał organ nadzorujący sporty młodzieżowe British Gimnastics. Rodzice już wtedy grozili, że nie będą posyłali swoich dzieci na zawody.

Rodzice próbowali protestować, przeciwko narzucanym zmianom, Tanya Carter z grupy prowadzącej kampanię Safe Schools Alliance skrytykowała projekt, który „ignoruje prawa dziewcząt”. Powiedziała: „EHRC nie wysłuchała głosów zaniepokojonych rodziców i nauczycieli, którzy musieliby poradzić sobie z konsekwencjami, gdyby te zasady zostały wprowadzone w życie”.

Nauczycielom zagrożono, że nie stosowanie powyższych zasad będzie łamaniem prawa.

Decyzje już zapadły a za wprowadzeniem zmian stoi największa globalna firma prawnicza Pinsent Masons, którą reprezentuje David Isaac. Symbolem firmy jest... ... koło. Tylko w ciągu jednego roku firma zarobiła ok. pół miliarda dolarów amerykańskich. Rodzice zatem nie mają żadnych szans walczyć o swoje dzieci.