Msza Trydencka, Przepisy liturgiczne
Mój komentarz do filmu o. Kramera
dodane 2016-03-18 22:11
Cóż, z racji tego, iż każdy „trads” powinien pamiętać o szacunku do kapłana, to napiszę coś w duchu synowskiego upomnienia…
Przede wszystkim o ile mnie pamięć nie myli, to przepisy liturgiczne nie są sprawą drugorzędną, ponieważ Kościół naucza nas, iż grzechem jest nieprzestrzeganie ich przez kapłana. I słusznie, w końcu Msza Święta nie jest prywatną własnością księdza.
Poza tym uderzyło mnie użycie określenia „bożek z XVI wieku”. Co ma być tym bożkiem? Msza w klasycznym rycie rzymskim? Chyba trochę niestosowne określenie, nie mówiąc już o tym, iż Msza ta powstała o wiele wcześniej, w wieku XVI została tylko ostatecznie uformowana.
I jeszcze jedno- jak to „tradsi” nie ewangelizują? Już nie raz okazało się, że Msza „trydencka” sama w sobie jest czymś, co przyciąga ludzi do Kościoła. Dlaczego? Dlatego, że jest ukierunkowana na Boga, nie na człowieka. Ponadto zawsze wydawało mi się, że od mówienia o Ewangelii ważniejsze jest życie zgodnie z nią, a większość znanych mi tradycjonalistów właśnie tak żyje. Poza tym to właśnie ze środowisk tradycyjnych wyszło wiele ciekawych inicjatyw, takie jak różnego rodzaju duszpasterstwa, strony internetowe, czasopisma itp.