Starożytność, Kościół a wojna
Kościół starożytny a wojna- podsumowanie
dodane 2016-01-22 21:34
Dzisiejszym wpisem chciałabym zakończyć serię dotyczącą stosunku starożytnego Kościoła do wojny. Temat rzecz jasna nie został jeszcze wyczerpany i być może kiedyś do niego wrócę.
Przez ostatnie tygodnie starałam się przybliżyć poglądy starożytnych pisarzy chrześcijańskich na zagadnienie służby wojskowej. Często był to stosunek co najmniej ostrożny- nie zawsze jednak wiązało się to z całkowitym potępieniem wojny, np. Orygenes był sceptyczny jedynie co do służby wojskowej pełnionej przez chrześcijan (warto pamiętać, iż w czasach średniowiecza wielu uczonych podkreślało, iż w wojnach nie powinni brać udziału duchowni- w praktyce jednak kwestia ta często wyglądała inaczej). Podkreślić należy jednak, iż wypowiedzi te są tylko i wyłącznie prywatną opinią autorów, a część z nich (mam tu na myśli głównie Tertuliana) zdaje się sugerować, iż wielu chrześcijan nie podzielała ich opinii. Warto pamiętać również, iż początek prześladowań za cesarza Dioklecjana rozpoczął się właśnie od wyrzucenia chrześcijan z wojska- gdyby chrześcijanie byli w wojsku nieobecni, takowe postanowienie nie miałoby sensu.
Kościół oficjalnie na temat służby wojskowej wypowiedział się dopiero w roku 314 na synodzie w Arles, czyli już w czasach Konstantyna Wielkiego. Postanowienia synodu wydają się być dość zagadkowe- znajdujemy tam bowiem informację, iż osoby porzucające służbę wojskową w czasie pokoju winny być wykluczone ze wspólnoty kościelnej. Wciąż widoczny jest tu więc pewien sceptycyzm do przelewu krwi. W praktyce jednak coraz częściej dały się słyszeć głosy, iż wojna
w niektórych sytuacjach może być usprawiedliwiona. Mam tu na myśli nie tylko naukę św. Augustyna o wojnach sprawiedliwych i niesprawiedliwych, ale przykładowo również stwierdzenie św. Ambrożego, który sławił „męstwo, które chroni ojczyznę przed barbarzyńcami, broni słabych wewnątrz kraju, a sprzymierzeńców przed rabusiami”. Podobne zdanie posiadał św. Atanazy- nie miał wątpliwości, iż zabijanie jest grzechem, ale wskazywał jednocześnie, iż udział w wojnie może być niekiedy uznany za prawowity i godny pochwały. Ostatecznie w roku 416 cesarz Teodozjusz II wydał dekret, iż odtąd armia ma składać się tylko i wyłącznie z chrześcijan.
Teza o pacyfizmie pierwszych chrześcijan wydaje się więc być mocno naciągana. Naciągane i bardzo niesprawiedliwe wydają się być również zarzuty niektórych historyków, iż chrześcijaństwo poprzez swój rzekomy pacyfizm przyczyniło się do upadku Imperium Rzymskiego. Osobiście w pismach chrześcijańskich z tego okresu zawsze dostrzegałam próbę swego rodzaju ucywilizowania wojny, np. św. Augustyn był krytyczny wobec zdobywczych wojen Rzymu, ale jednocześnie uznawał iż wojna w niektórych przypadkach może być usprawiedliwiona- takowa musi jednak spełniać pewne bardzo surowe kryteria…
Źródło wykorzystane:
M. Simon, „Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa”.