Krajobraz po bitwie
dodane 2018-11-13 21:29
Jak wiecie >>Arenę polityczna w Polsce dzieli się na obóz niepodległościowy i obóz podległościowy, zwany przez red Michalkiewicza słusznie obozem zdrady i zaprzaństwa. Obóz niepodległościowy dzieli się tradycyjnie na prawicę, lewicę i centrum a podległościowy nie, bo wartości prawicowe wykluczają uczestnictwo w tym obozie. I nie ma tam prawicy sama lewica jest. Łżeliberały. Dodatkowo możemy wyróżnić właściwe centrum, sytuujące się między obydwoma obozami. Podział ten jest skomplikowany i niezrozumienie go powoduje brak pojmowania sensu wydarzeń politycznych.<<
I w tym świetle trzeba rozpatrywać ostatnie wydarzenia: otóż obóz niepodległościowy jakoś się tam dogadał w obliczu działań podległościowców i wyszło to nawet-nawet. Marsz Niepodległości się udał: najpierw przeszedł marsz prezydencki a potem narodowy. Próba nieskoordywanych działań podległościowców okazały się przeciwskuteczne. Zakaz wydany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz (dalej: HGW, dalej: Hanka, dalej: różne tam takie te) zmobilizował sympatyków Niepodległości, którzy zjawili się licznie, ok 250 000 sztuk. Sady uchyliły ten zakaz, nie dlatego, żeby chciały, ale nie dało się napisać żywcem uzasadnienia do podtrzymania zakazu. No nie i już. Dodatkowo spokojny przebieg obchodów zadał kłam wszetecznym insynuacjom Hanki, które były podłe. Fajnie to wszystko wyszło, najpierw przemówienie Prezydenta Andrzeja Dudy, potem hymn, następnie jeden marsz, drugi.
Podsumowując: takie obchody pompują notowania PiS przede wszystkim, co by tam ktoś nie opowiadał. Szczególnie liczebność i premia za zgodę tu zapunktuje. W dalszej części nie biorę pod uwagę różnych kwileń i żali, żadnej ze stron. Narodowcy marudzą, że chcieli im przejąć Marsz. A to oni wieloletnim trudem go wypromowali i utrzymali. PiS nie umi takiej imprezy zorganizować, nie ma ludzi do tego i się bał. Mówiąc szczerze tak to wygląda. Jaka jest więc sytuacja w obozie niepodległościowym?
II
PiS sytuuje się po lewej stronie tego obozu. Problemem jest tu lewackie skrzydło PiS, Lichocka, Czabański itp. Realizują oni agendę skrajnej lewicy, jak zakaz zwierząt futerkowych itp. Bardzo destrukcyjna grupa, mieli stworzyć ustawę medialną, ale ni umiom. Zamiast tego te futerkowe. Inne postulata ekologistyczne, których nie powstydziłoby się dowolne zielone oszołomstwo to autka elektryczne i zakaz wjazdu do centrów miast.
Inną słabą stroną pisiorstwa są ziobryści, prowadzeni przez Zbigniewa Ziobro. Im to już nic nie wychodzi, za co się wezmą to spieprzą. Ustawa o IPN jest tu koronnym przykładem. Premie dla ustępującego rządu Beaty Szydło są drugim przykładem. Ustawy sądowe wetowane przez Prezydenta Andrzeja Dudę są następnym.
Mamy też tam pewną grupę byłych członków Unii Wolności, którzy wyszli z owej Unii Wolności ale ona z nich nie wyszła. Mówiąc krótko gadają oni Wyborczą. Wicepremier Gliński jest tu przedstawicielem czołowym a w otoczeniu Prezydenta Zofia Romaszewska. Nie wiem, czy była realna szansa na wykończenei Czerskiej, ale jeśli nawet była to udaremnili.
Kolejną grupą, na prawicy raczej PiS są gowinowcy, czyli zwolennicy Jarosława Gowina. Co oni tam robią w ogóle?
III
Oczekiwania społeczne były rozmaite. Weźmy sposób legislacji: od kaczystów spora grupa elektoratu oczekiwała sensownej legislacji z konsultacjami społecznymi itp. Ostatecznie gdyby ustawy pisoskie były wysokiej jakości to byśmy przymknęli oko, ale tu niewypały nieudolne lecą. Mogą lekceważyć tą grupę ale się przewiozą na tym. Dalej mamy frankowiczów, o których trzeba by oddzielna notkę. W skrócie: banki zrobiły taki wałek, że jakby miały oddać to by padły. A ni mogą paść więc kiszka. Dalej mamy wycofanie ustawy Szyszki o drzewach i ich wycince. Proobywatelskiej. Dalej mamy ustawę o handlu ziemią.
Co tu można jeszcze dopisać? Pewne błędy w kampanii samorządowej były: reżimowa TV grzała Jakiego zamiast sejmiki. W sejmikach mogli odnieść sukces a Jaki miał małe szanse. Więc rozczarowanie. Uzależnianie centralnych działań rządu od wyników wyborów lokalnych. Trochę to dziwne było faktycznie. Słabi kandydaci. Krakowski PiS to już od dekad kontestuje kandydatów pisoskich.
IV
I tu wchodzi krytyka narodowa i wolnościowa, niebezpieczna. Nie sadzą bowiem farmazonów o konstytucji i nie lecą opowiadać pierdoły na Zachód. Wskazują, że miało nie być imigracji, a jest. Co prawda do roboty ale zawsze. Wskazują to, wskazują sio. Bardzo się ta krytyka nie podoba pelikanom, bo nie wiedzą, co odpowiedzieć.
Żaden socjolog czy tam politolog wam nie objaśni zjawiska mobilności elektoratu wewnątrz obozu niepodległościowego, nawet z prawa na lewo. Podobnie elektorat podległościowy się w dziwny sposób przemieszcza, decyduje tu stosunek do wartości nadrzędnych wobec prawicowości-centrowości-lewicowości. Na razie prawactwo głosuje na PiS żeby pognębić kompradorszczyznę, ale myślę, że wybory parlamentarne będą ostatnimi, w których to zjawisko zajdzie. Za 5 lat podległosciowcy będą tak pognębieni, że obóz niepodległościowy się podzieli realnie. Oczywiście PiS może wkurzyć ten elektorat prawicowo-narodowo-wolnościowy ale kompromis marszowy wskazuje, że jest w stanie się powstrzymać.
Powiedzmy sobie szczerze: nawet jeśli narodowcy wyżyją się w działalności społecznej, jak Marsz Niepodległości to i tak mają sens. Nie koniecznie się to musi na politykę przełożyć i wynik wyborczy.
To tak piszę gwoli zagajenia i rozpoczęcia refleksji. Dochodzą mnie śłuchy, że jakiś kolejny ciamajdan miał być na co wskazuje działalnośc Tuska, bolszewicy, prawdopodobna rozróba w Warszawie, jakieś postanowienie owego TSUE i Tusk wjeżdża na białym Timmermansie. Coś nie wyskoczyło. Napiszę na koniec parę słów o tamtych: zawsze muszą się wygłupić i puścić fejka o Rosomakach mających rozganiać narodowców. Sytuacja, w której Warszawa pogrąży się w chaosie bo przyjedzie te 200 000 ludzi a tu zakaz i policja/straż miejska będzie ich rozganiać była realna. Z kolei jakieś oszołomy opowiadają, że niepodległość nie ma znaczenia bo to jest święto białych, katolickich mężczyzn.
PS: Guj Verhofstadt musiał nieźle Tuska objechać a tych bolszewików. przecież Unia to są bolszewicy a nie pisiory. Widzieliście, jak tam tego Marksa obchodzili? Jak za czasów Breżniewa co najmniej. Jest tam nawet frakcja komunistyczna w europarlamencie.I tam rodzime stalinięta upatrują ratunku neostalinowskiego.
A skoro jest tam frakcja komunistyczna to czemu nie może być faszystowska? O tym będzie kolejny wpis: przecież faszyści to są pikusie przy komuchach.