Żmije kolejowe
dodane 2018-02-27 20:33
EDIT: Z ostatniej chwili: pociągi wracają w Bieszczady!!!
A przynajmniej jest na to duża szansa: http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/skpl-ma-szanse-jezdzic-w-bieszczady-dla-pkp-intercity--85960.html
PKP Intercity jest coraz bliżej podpisania umowy z SKPL Cargo na podwykonawstwo na odcinku linii kolejowej z Jasła do Zagórza. Negocjacje w tej sprawie trwają.
PKP Intercity poszukuje wykonawcy przewozów w trybie zapytania ofertowego połączonego z negocjacjami. Na zapytanie operatora odpowiedział tylko jeden chętny, którym jest SKPL Cargo. PKP Intercity ogłosiło właśnie, że oferta SKPL jest ważna i podlega rozpatrzeniu, dlatego rozpoczęto etap negocjacji.
Sensowność tego rozwiązania, w którym pociągi Intercity dojadą do Jasła, a podróżnych dalej rozwiozą motoraki jest oczywiste. Intercity puszczało do Zagórza składy 2-3 wagonowe, które ciągnęła PESA GAMA. Masa samej lokomotywy to gdzieś tak 80 ton i ma ona silnik 3000 KM - słownie trzy tysiące koni mechanicznych. Motorak ma silnik o mocy 210 KM - słownie dwieście dziesięć koni mechanicznych. Motorak waży 20 ton, maksymalnie 30. Przypuszczam, że SKPL na samym paliwie jest w stanie tyle oszczędzić, żeby wyjść na swoje. Zasadniczo zapełnienie pociągów do Zagórza jest takie, ze jeden motorak pomieści wszystkich chętnych, a jak nie pomieści to łatwo da się do niego podpiąć drugiego motoraka albo tzw doczepę. Jak się dogadają to będzie to niewątpliwy tryumf rozpasanego pisiorstwa. Za czasów ministra Nowaka i jego zegarków coś takiego było niemożliwe.
A teraz zasadnicza treść wpisu:
No nie posiadam się z oburzenia. Grasują u nas jakieś hordy fanatyków nie pozwalające w spokoju zlikwidować linii kolejowych. Wskażę tu np. Linię Żywiec - Sucha Beskidzka https://www.facebook.com/KolejBeskidzka/ i stronę http://kolejbeskidzka.pl/. O linię Kalwaria Zebrzydowska - Bielsko Biała Głowna walczą tutaj: https://www.facebook.com/LiniaKolejowa117/ . A w Zagórzu otwarcie działa rozpasane pisiorstwo w http://kochamkolej.pl , ezapiski.pl https://www.facebook.com/Bieszczadzki-Motoraczek-Unofficial-2000792213483481/?ref=br_rs. Drąży to wszystko, knuje a budżet nie jest z gumy. Regularnych połączeń nie udało im się przeforsować, ale tzw studenckie, czyli w piątek wieczór pociąg tam a w niedziele wieczór z powrotem. Kraków - Żywiec, Kraków - Jasło, Rzeszów - Komańcza. I pociągi zapełnione, bo jazda pociągiem a busem to niebo a ziemia. I ulga dla studentów wracających na weekend do domu jest. A tą ulgę kto zwraca kolejom? Państwo. I skąd ma wziąć? Niechby już busami jeździli. Normalnie się motłoch rozbestwia. Na szczęście udało się zrobić remont linii Rzeszów - Jasło i zawiesili połączenia z Rzeszowa do Zagórza i dalej.
Bieszczady to rozległy region o małej gęstości zaludnienia, stąd trudności w organizacji transportu zbiorowego. Daleko trzeba jechać i małe strumienie pasażerów. Jak pojedziesz do Krosna np. na badania to transportem publicznym nie wrócisz. Do Sanoka najwyżej i tam nocuj se gdzieś i rano szukaj busa dalej. Takie czasy na nas przyszły. Przechodzi ludzkie pojęcie co tam wyprawiają, żeby pociągi przywrócić.
Marszałek oświadczył, że jak gminy mu się dorzucą w 50% to uruchomi. Ale dlaczego niby mają się dorzucać, skoro inne się nie dorzucają? On ma zorganizować, łaski nie robi. jakoś tam go pocisnęli to jakąś kaskę wyłożył na połączenie Jasła z Krakowem, bo parę kilometrów tego jest tylko w Podkarpackim. Ale żeby dalej zrobić skomunikowanie z Krosnem i Sanokiem to nie. Z Komańczą nawet. We wakacje robili ostre remonty stacji na linii Zagórz-Łupków i po co? Nic nie jeździ, motorak zimuje w gawrze jak niedźwiedź.
II
Pora omówić w kilku zdaniach fenomen motoraka: otóż po pierwsze był on niegodny w ogóle do poruszania się po naszych torach. Za pisu się zmieniło to o tyle, że pozwolili na jakiś końcówkach, gdzie inne pociągi nie jeżdżą. Bo nie spełnia norm. Dziwne że w Czechach spełnia i na Słowacji. Dodatkowo, aby obniżyć koszty na zapyziałych liniach wprowadzili tam obsługę jednoosobową - maszynista sprzedaje bilety. I jeszcze wprowadzili przystanki na żądanie. To już zbrodnia oczywista jest - ten przystanek. Motorak taki co do zasady może wykorzystywać różne elementy autobusów, jak silnik, siedzenia, drzwi nawet. Ponieważ jedzie po szynach powinien mniej palić na setkę. A jeszcze jakby wprowadzić elektryczne motoraki zasilane prądem z trakcji elektrycznej... Wprowadzenie motoraka pozwala zmniejszyć takt, czyli częstotliwość kursowania pociągu, szczególnie na liniach o mniejszych tzw. potokach podróżnych. W dawnej Czechosłowacji natrzaskali tego z 700 sztuk. Panuje tam barbarzyństwo ogólnie: wyobraźcie sobie, że zjeżdżają się na stacji węzłowej motoraki z kilku kierunków, stają i ludzie w takim punkcie przesiadkowym przesiadają się, gdzie komu pasuje. U nas dopiero w 2000 roku próbowali klecić coś takiego: http://ssb.strefa.pl/mitor/mitor.html . Sto lat za murzynami.
III
Aby pociąg odniósł sukces komercyjny musi zadziałać zespół wielu czynników. Tory są niezbędne, rozkład, sensowna taryfa biletowa, lokomotywa, wagony czy tam szynobus, nawet marketing. U nas często jest tak, że coś tam muszą spaścić. jak tory są, to nie ma rozkładu. Jak jest rozkład i tory, to nie ma lokomotywy. A jak już nic się nie da zrobić to ten marketing chociaż nieudolny. Wznowili Hetmana do Hrubieszowa ale 50 razy odwołali pociągi z Rzeszowa. http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/polaczenia-beznadziei-pol-setki-pociagow-odwolanych-w-miesiac-85831.html
Kolej stacza się powoli do poziomu pana Józia z busem w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego: jak jeździł to jeździł a jak mu się bus popsuł to nie jeździł i nie woził ludzi bo nie miał zapasowego. Z PKP i Przewozami Regionalnymi też jest podobnie: jak jedziesz to jedziesz ale jak coś się popsuje to kiszka bo nie ma zastępczego. Lokomotywy PESA GAMA się psują itp. O oszczędzaniu na przeglądach i brakach taboru już chyba tu pisałem.
IV
Te żmije od motoraka ponaklejały rozkład jazdy na przystankach busów i tablicach ogłoszeń. Jest to przykład skutecznego działania marketingowego przekraczającego horyzonty PKP. Co więcej, załatwili zgodność rozkładu z Wojakiem Szwejkiem, który kursował we weekendy do Medzilaborca na Słowacji. Ale godziny odjazdów były takie same, jak w dni robocze, kiedy jeździł motorak. To jest niesamowite osiągnięcie konsultacyjne. Ów Wojak Szwejk wracał zresztą do Sanoka i przywoził Słowaków na zakupy. Spory sukces odnotował.
Entuzjaści jak widać są przykładem skutecznego działania kolejowego, które rozwiązuje szereg problemów komunikacyjnych. Przewoźnicy tacy, jak SKPL Cargo są w stanie działać w miejscach, gdzie molochy nie dają rady.
PS: O spirali destrukcyjnej kolei już będzie innym razem.