Rekonstrukturyzacja
dodane 2018-01-11 02:16
Metodologicznie zacząć wypada dzisiejsze rozważania od przypomnienia wrażeń Romana Dmowskiego z wyprawy do Japonii: „Procesja mętnych frazesów wygłaszanych z wielką pewnością siebie' - tak ocenia on wywody Józefa Piłsudskiego, nagabywanego o sens swoich zabiegów o japońską pomoc w celu wywołania powstania. I czymś takim jesteśmy karmieni obecnie przez różne frakcje obecnej neosanacji czyli PiSu. Dalej: poczytajcie sobie np. na Superhistorii opis katastrofalnego zarządzania lotnictwem przed wojną, a potem obecne próby racjonalizacji tego bałaganu. Będziecie mieli jakieś przygotowanie do oceny obecnego bałaganu.
Coraz wyraźniej widać bowiem, że PiS ma więcej szczęścia niż rozumu i leci na fuksie. Premier Szydło zawdzięcza swoja popularność w dużej mierze kontrastowi, jaki wywołuje w porównaniu ze swoją poprzedniczką, Ewą Kopacz. Patrząc na pisoskich nominatów Andrzeja Dudę i Mateusza Morawieckiego w pamięci mieć trzeba meandry dziwacznej polityki personalnej Kaczora, czyli np. Kazimierza Marcinkiewicza czy Radka Sikorskiego. Jak wiecie nie mam specjalnych złudzeń co do możliwości PiSu od czasów afery z Murzynem: prawica Rzeczypospolitej miała obiecane jedno, dalekie miejsce na pisoskich listach do sejmu, Kaczyński złamał to, nie wiadomo dlaczego, to było miejsce niebiorące, więc jeśli ktoś by z niego wszedł to musiałby sam zapracować na poparcie i pociągnąć za sobą całą listę. Ale nie. I tak Murzyn nie wszedł na listy i nie miałem na kogo głosować. Od tej pory nie mam żadnych złudzeń, że coś sensownego przeprowadzą.
Zaniedbali tworzenie kompletnej niepodległościowej sceny politycznej. Kompletnej czyli z rządem i opozycją. W ten sposób totalniacy zostaliby w ogóle wyeliminowani poza nawias jako stronnictwo kompradorskie. W odróżnieniu od Orbana Kaczor nie umie reformować. Kontentuje się obsadzaniem koryta swoimi, a nie poważniejszymi zmianami. Do najbliższych wyborów jakoś to ujdzie, ale za 6 lat ludzie stwierdzą, że dość się pisiory napasły i teraz pora na kogoś innego. Nie mają ludzi do tego ale zafundowali sobie ogromniasty rząd z setka ministrów i wiceministrów. Powinni z pół miliona urzędasów wywalić, bo to sabotażyści są. Niby idą na ostre - dziś nasz tryumf, albo zgon - czyli że robią swoje mając świadomość, że jak tamci wygrają to wszystko obrócą na opak. Ale przy aborcji się cofnęli, że niby jak poprawią to tamci zrobią na odwyrtkę. Ale jak zrobią jak nie wygrają? Widać, jak to jest dwulicowe. A kwota wolna? A frankowicze?
II
Po tym przydługim wstępie zająć się wypada obecną rekonstruktuturyzalicją, przeprowadzaną iście po pisowsku. Najpierw wywołali poczucie niepewności, miesiącami zapowiadając tą rekonstrukturyzację, podgryzali tego Waszczykowskiego, że niby odwołają. A potem stwierdzili, że skoro jest podgryziony pogłoskami o wywaleniu to nie może zostać. To on wpadł na pomysł wezwanie owej Komisji Weneckiej, która się okazała tworem dyletanckim. że tam o jakiś Eskobarach czy czymś nakłapał - przywiązywanie wagi do tego jest oznaką histerii. Co tam jeszcze na niego było? Szef tzw. gabinetu politycznego Jan Parys w Roninie https://youtu.be/ZYDccw3O50M opowiadał, jaką to dojrzała politykę stosuje a inni niedojrzałą. Myśli, że to gimnastyka artystyczna a tamci grają z nim w dupaka. Nowy minister, prof Jacek Czaputowicz ponoć wzbudza furię Adama Michnika, co jest pozytywem. Z drugiej strony opowiada jakieś brednie o porozumieniu z Tuskiem. Do tanga trzeba dwojga i nie porozumiecie się z Tuskiem bo on się z wami nie porozumie.Coś tam wam obieca a potem kopnie w dupę.
Dymisja Antoniego Macierewicza budzi więcej kontrowersji. Ha kontrowersji: Sakiewicz kwiczy jakby go ze skóry obdzierali (tzw obskórantyzm). Problem z tym politykiem był taki, że dawał sobie wciskać ciemnotę i opowiadał różne dziwne historie. Po uwaleniu Caracali nawijał, że za trzy miesiące dostaniemy nowe Black Hawki. Ludzie mówili, że to nierealne, kombinowali, że może jakieś gotowe akurat są na zbyciu, że to że sio. nie da się zamówić helikoptera z datą dostarczenia na za trzy miechy. No i potwierdziło się. Ni ma do tej pory. Potem były opowieści o opracowaniu nowego śmigłowca razem z Ukrainą, co okazało się remotoryzacją istniejących. Różne tam takie. Myśl Polska twierdzi, że zabrakło kalesonów i butów dla rezerwistów na ćwiczeniach. Takie tam. Jak wygląda teraz kwestia ratownictwa morskiego u nas? Bardzo mnie to interesuje.
Kwestia Misiewicza ma charakter dwojaki: raz były jakieś fejki z trzymaniem parasola. Oficer trzymał parasol nad wszystkimi przemawiającymi. Dwa: pojawia się pytanie, czy honory i zaszczyty przysługujące Ministrowi Obrony Narodowej przysługują też jego reprezentantowi? Ciekawe zagadnienie, które nie doczekało się wyjaśnienia. Chyba. Z drugiej strony Misiewicz dostawał awanse na stanowiska, na które się nie nadawał. Rzecznika czy coś.
Mamy tu tez doniesienia a jakiś sporych wydatkach na prezencję i przelotach w MON. To by mogło być groźne przed wyborami. Mamy też zarzuty polityczne, jak nie odpowiadanie na interpelacje poselskie. Wreszcie: konflikt z prezydentem. Prezydent Andrzej Duda - na którego głosowałem - nie mógł dojść do ładu z Antonim Macierewiczem, na którego nie głosowałem. Sprawa jest tajemnicza. Ponoć Macierewicz obiecywał jedno, a robił drugie. Jest kwestia BBNu i jednego tam generała któremu zabrali klauzulę. Nie wiadomo dlaczego. Nie widzę dostatecznego naświetlenia tego.
Na plus wypada zaliczyć tu zaś Obronę Terytorialną. Sformowanie Obrony Terytorialnej przekreśliło nadzieje totalniaków na ciamajdan: oczywistym jest, że w razie próby stworzenia nowego WRONa (Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego), OT nie podporządkowała by się tej WRONie i z całego zamachu nici. Stąd furia kaczofobów. Z drugiej strony ponoć ten Aneks do rozwiązania WSI trzymają w tajemnicy, bo jest napisany w stylu Piątka: że ktoś tam ma świagra który pojechał do USA i pił wódkę z facetem, którego kuzyn kupił ruską wiertarkę.
III
Problem wpływów WSI jest wart dalszej analizy. Niemniej dodam, że MON dostał Błaszczak, który jest zaufanym siepaczem Kaczora, co może świadczyć o zacieśnieniu bezpośredniej kontroli Kaczyńskiego nad Armią. Sprawa jest rozwojowa, nowy rząd sprawia wrażenie ucieczki do przodu. No zobaczymy.
IV
Inwazja na Krym uwiarygodniła hipotezę zamachu w Smoleńsku tak dalece, że stała się ona oczywista. Co innego wiedzieć, co innego jednak udowodnić. Po wyborach PiS uzyskał środki i możliwości wyjaśnienia sprawy, tymczasem sprawę zbrodniczych zaniedbań wprowadził do obiegu niejaki Piotr Wroński. I czyja to wina?