Wreszcie wszedł do dystrybucji na DVD "Smoleńsk" Antoniego Krauze. W końcu jest jakaś podpórka w dyskusji z różnymi analfabetami funkcjonalnymi, nie ogarniającymi różnych wątków, jak np. amerykańskiego pismaka. Próby zgłębienia przyczyn wylotu Fido do Ameryki, który jednak obciążył budżet filmu przerosły zdolności intelektualne różnych domorosłych krytyków. No nie ważne. Zaczynam od przeglądu fotosów z filmu pokazujących, jak było. I możecie się skłapciać ale tej prawdy nie zatrzecie. Czekajcie teraz Trump doszedł do koryta w USA i teraz panuje panika, bo może ujawnić, co wie o Smoleńsku. A może nie ujawnić. W każdym bądź razie tak było:




















Widać ogólny widok baraka kontroli lotu na Siewiernym, który tak wyglądał. Widać odlatującego Iła wraz z niewyjaśnionym komunikatem. Widać  polskiego (! - lemingi myślę, że rosyjski!) dyplomatę na służbie Rosji - akcje odbierania nagrań. W końcu motłoch na Krakowskim i w Krakowie. Jeszcze idiotyczne przesłuchanie rodzin ofiar jest.

Dalej kolejny przejaw zdziczenia, czyli drugi transparent.  Dalej menda medialna snująca intrygę. Expierd sadzi farmazony w TVN. Na końcu  chorąży Muś, który za dużo usłyszał...
Aby przedstawić działanie mediów masowego rażenia musiałbym użyć filmików. Bo pokazane są kulisy manipulacji, które mieliśmy okazję oglądać. Widzimy, jak nagle pojawiły się normalne materiały o Lechu Kaczyńskim, jak kształtowali swe narracje.  to dotyczy większości ówczesnych telewizji czy portali internetowych - aż do tej pory.  A teraz, kiedy to zostało wyraźnie przedstawione żaden jeden nie wyznał prawdy, tylko wszystko idzie w zaparte. Wstyd. Jakieś montaże trzeba będzie zrobić. Ta menda, grana przez Redbada Klijnstrę to chyba nawet nie jest w połowie tak podła, jak tamci wszyscy prawdziwi w redakcjach.