Nożyczki w rekach przedszkolaka a zwierzęta domowe.

W naszej norze oprócz 3 wilczątek i wilkora mamy też 2 inne zwierzątka domowe. To 11-to letnia Kotka i jej syn Kotis.

Poród Kotisa, wraz 5-rgiem rodzeństwa odbierały starsze Wilczki w czerwcu zeszłego roku. Akcja porodowa rozpoczęła sie na łóżku Wilczka a Wilczyczka była akuszerką. Przy porodzie ostatnich kociąt Kotka była już tak słaba, że Wilczyczka pomagała jej odcinąjąc pępowiny nożyczkami.

Kotis jakby zapamiętał sobie swoją matkę chrzestną, bo łasi się do niej przy każdej okazji, okazuje jej pełne zaufanie i  wogóle jest strasznym pieszczochem i łasuchem. O ile Kotka wybiera sobie osoby z naszego stada, które darzy zaufaniem, o tyle Kotis wszystkich kocha i nie straszne mu są nawet indiańskie pieszczoty oferowane przez Wilczka czy Wilczątko.

Pewnego razu Wilczyczka po sesji pieszczot z Kotisem stwierdziła:

"Chyba mu ktoś wąsy przyciął, bo z jedej strony ma bardzo króciutkie!"

Nikt ( czyli Wilczątko) sie nie chciał przyznać i przyjęliśmy, że to przy jakiejś kociej bójce albo po prostu wtykajac nos w nie swoje sprawy Kotis stracił połowę swoich imponujących, białych wąsisk.

Dopiero po długim czasie i to w rezultacie ciężkiego śledztwa Wilczątko wyznało:

"To ja mu obciąłem wąsiki, bo dostałem od Tatusia nożyczki do przedszkola."

Tak więc winny (Tatuś) się znalazł, a Kotisowi powoli odrasta kocia ozdoba.