Wilczątko
Lecznicza impreska
dodane 2011-09-12 16:02
Czyli jak się leczy katar i traumę popierwszodniowowprzedszkolną.
W ostatnią sobotę urządziliśmy pożegnanie jesieni, tfu - lata oczywiście. Przyjechało kilka rodzin z dziećmi - tak, że dzieciaków było tyle samo co dorosłych. Przedszkolaków było pięcioro. Ogródek, zjeżdrzalnia, ognisko, mały kotek, duzy pies, piętrowe łózko, koledzy i kolezanki, wczesny i cieply wieczór no i niedokońca skupiona uwaga rodziców zaowocowały wspaniałą zabawą.
Wilczek, jako znany od lat zabawiacz maluchów, zorganizował im wyprawę łowiecką. Naj jej zakończenie rozdał przedszkolakom trofea w postaci żelkowych pianek i patyczków i całe stadko gremialnie zasiadło wokół ogniska. Rodziców zaalmowała kłująca w uszy ...cisza. Maluchy ze śmiertelną powagą opiekały zdobycz i ostrożne spożywały przypaloną słodycz.
Nie wszyscy z rodziców zareagowali na tę atrakcję z równą wyrozumiałością, ale zanim zdążyli podbiec, oczernione pianki znikały w pyszczkach małych myśliwych. Co bardziej nerwowe maluchy wyrzucały też patyczki za siebie lub do ogniska, niszcząc tym samym obciążające ich dowody.
Najwytrwalsi bawili sie tak do północy, a rano obudzili się wyleczeni z kataru i poprzedszkolnej traumy.