Powrót do macierzy...

dodane 23:48

Utworzony w końcu XIX wieku w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przez społeczność polskich emigrantów Polski Narodowy Katolicki Kościół powrócił po ponad sześćdziesięciu latach do swojej kolebki, do swojej Starej Ojczyzny.

 

 

W maju br. byliśmy świadkami powrotu do Ojczyzny po ponad sześćdziesięciu latach nieobecności Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła. Chociaż to spektakularne wydarzenie z dziwnych i niezrozumiałych powodów nie zostało odnotowane przez  dużą część chrześcijańskich portali, to jednak w polskich środowiskach narodowokatolickich narobiło sporego zamieszania.

 

Pisząc o powyższym wydarzeniu celowo użyłem określenia "środowiskach", gdyż w Polsce na dzień dzisiejszy zasadniczo możemy odnotować trzy poważne środowiska skupiające wokół siebie ludzi identyfikujących się z narodowym katolicyzmem. Mam tutaj na myśli: Kościół Polskokatolicki w R.P., Polski Narodowy Katolicki Kościół w R.P. oraz Kościół Starokatolicki w R.P. Chociaż członkowie powyższych społeczności określają siebie mianem "narodowych katolików" sięgających swoimi tradycjami ściśle do nauki

Księdza Biskupa Franciszka Hodura,

 

 

to jednak- niestety są to środowiska mocno ze sobą poróżnione, na dzień dzisiejszy (jak się wydaje) po części niezdolne do głębszej refleksji nad swoim postępowaniem skutkującym przecież na całą przyszłość wzajemnych relacji ich wyznawców.

 

Utworzony z kilkunastu społeczności polskich emigrantów w USA PNCC nie był na początku Kościołem jednolitym. W każdym z tych ośrodków dawało się zauważyć specyficzne, jemu tylko właściwe myślenie o przyszłości Kościoła. Jednak w obliczu zagrożenia całkowitą "amerykanizacją" środowiska te potrafiły się zjednoczyć, potrafiły przekućwłasne odrębne, tak różne niekiedy, wizje narodowego katolicyzmu w jeden Polski Narodowokatolicki Kościół. Nasi poprzednicy na tej narodowokatolickiej niwie, nasi rodacy zza "wielkiej wody" w obliczu prób wchłonięcia ich przez obcego im kulturowo molocha potrafili stanąć ponad podziałami, ponad własnymi ambicjami. A wszystko po to, aby ustrzec polską wiarę, polski język, polskie wspaniałe tradycje. I właśnie na takich solidnych fundamentach powstał najpierw w USA, potem w Kanadzie, a następnie i w naszej Ojczyźnie Polski Narodowy Katolicki Kościół.    

Los nie obszedł się łaskawie z naszym Kościołem w Polsce. Już w dziesięć lat po przybyciu na nasze ziemie pierwszych misjonarzy narodowo-katolickiej idei Kościół podzielił się. Odeszła z niego poważna grupa wiernych, którzy wraz ze swoim biskupem utworzyli odrębny Kościół. Potem przyszła straszna II wojna światowa. Wojna przyniosła ze sobą niepoowetowane straty w obydwu polskich Kościołach narodowych, przy czym jeden z nich niestety już nie zdołał się po tych stratach podnieść i zmuszony był zawiesić swoją działalność. Pierwsze powojenne lata to czas wytężonej pracy nad odbudową poważnie zniszczonych w czasie wojny struktur PNKK.

I nadszedł pamiętny, smutny rok 1951, kiedy komunistyczni władcy Polski postanowili zdławić polski ruch narodowo-katolicki, a potem całkowicie go sobie podporządkować. Jak to zwykle bywało w tamtym czasie, wzorem bolszewickiej Rosji, najpierw władze wyszukały kilku szczególnie podatnych na ich "sugestie"narodowo-katolickich kapłanów. A potem, mając już w zanadrzu ów "(zd)radzecki zaczyn" władze zaaresztowały, a następnie zakatowały na śmierć zwierzchnika polskiej diecezji PNKK,

Biskupa Józefa Padewskiego,

a niepokornych, nieuległych im narodowo-katolickich kapłanów zaaresztowały. W obliczu zaistniałej sytuacji i groźby całkowitego wyniszczenia społeczności narodowych katolików ogólnokrajowy zjazd kapłanów PNKK podjął wówczas (zgodnie z wolą komunistów) decyzję o zmianie nazwy Kościoła  i odłączeniu go od macierzy, od PNCC w USA. Powyższą decyzją wbito ostatnio gwóźdź do trumny PNKK w Polsce. Nie wiadomo ile w myśleniu podpisujących się pod tym "ostatnim aktem" kapłanów było podyktowanego własnymi niezdrowymi ambicjami rozmysłu, a ile zwykłej, naiwnej krótkowzroczności, która kazała im wierzyć, że z chwilą spełnienia zasadniczych żądań komunistów władza państwowa pozostawi Kościół w spokoju [----] Od tego momentu komuniści całkowicie bowiem zawładnęli Kościołem Narodowym. Każdorazowo wybrany biskup musiał mieć zatwierdzenie władz, więcej - to właśnie władze państwowe w kilku przypadkach wręcz same narzucały wybór takiego, a nie innego biskupa. Odtąd pośród komunistów zaczęło (na długie powojenne lata) funkcjonować powiedzenie (i przekonanie!), że Kościół Narodowy to taki ICH, czerwony Kościół... Niestety Kościół Narodowy po 1951 r. nie miał szczęścia do swoich biskupów. Nie znalazł się pośród jego biskupów mąż stanu na miarę kardynała Stefana Wyszyńskiego z Kościoła Rzymskokatolickiego, który byłby gotów całkowicie poświęcić się za sprawę swojego Koscioła[----] Jedynym wytłumaczeniem takiej sytuacji może być fakt, że każdy z kolejnych zwierzchników Kościoła miał świadomość, że - jeśli zaaresztowano kard. Wyszyńskiego - KRK tak naprawdę jedynie tym faktem jeszcze bardziej "scementował się", zwarł swoje szeregi. Natomiast - w momencoie likwidacji przez komunistów zwierzchności narodowokatolickiej - prawdopodobnie (ze względu na swój hierarchiczno-synodalny charakter, a przede wszystkim ze względu na swoje wycieńczenie...)  przestałby istnieć cały Kościół Narodowy.  

W 1995 r. z Kościoła Polskokatolickiego w R.P. odeszła spora grupa wiernych skupiona głównie wokół Parafii pw. Dobrego Pasterza w Warszawie, tworząc podstawy do powstania legalnie już działającego od 2008 r. Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła w R.P.  Lata 2008 - 2012 były w historii polskiego narodowego katolicyzmu smutnym okresem wzajemnych oskarżeń i zmagania się ze sobą tych dwóch wspólnot. Jednak dzięki tym zmaganiom obydwie wspólnoty do końca okrzepły, zrozumiały swoją misję w nowej rzeczywistości jaka zaistniała w kraju po '89 roku. Możliwym stało się to, co jeszcze nie tak dawno wydawało sie być niewykonalne. W styczniu 2012 r. PNCC zadecydował o objęciu swoim zwierzchnictwem biskupim PNKK w R.P.

Z chwilą wyświęcenia 20 maja br. czterech kleryków PNKK w R.P. na diakonów PNCC Kościół na nowo rozpoczął (po ponad sześćdziesięciu latach) swoją  misję w Polsce.  PNCC  za cel stawia sobie uzdrowienie (wspólnie i we wzajemnym poszanowaniu ze wszystkimi społecznościami narodowokatolickimi, tj. z Kościołem Polskokatolickim w R.P., z PNKK w R.P. oraz z Kościołem Starokatolickim w R.P.) uzdrowienie wzajemnych stosunków i przeprowadzenie głębokiej reformy nurtu narodowokatolickiego w naszym kraju.




 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024