Jak św Weronika Giuliani pomagała duszom w czyśćcu
dodane 2014-01-02 18:04
Fragmenty „Dziennika” św. Weroniki Giuliani, klaryski kapucynki
--------------------------------------------------------------------------------------------------
"Nagle zostałam wzięta przez mojego Anioła Stróża do stóp Najświętszej Maryi; Poprosiłam ją aby pomogła tej biednej duszy i powiedziałam że jestem gotowa oddać się za to bólom i cierpieniom; Najświętsza Maryja obiecała mi tę łaskę poprzez pokazanie mi znaku i powiedziała mi aby wyznać mojemu spowiednikowi wszystko, prosząc o pozwolenie na kilkugodzinne umartwienie, aby zadośćuczynić Bożej sprawiedliwości dla tejże duszy, którą widziałam w takim położeniu. Pomyślałam, że zrozumienie tego w takiej chwili daje nieco ulgi."
"W tym momencie ujrzałam inną duszę która poruszyła moje serce. Poprosiłam moją ukochaną Matkę, Najświętszą Maryję leżąc u jej stóp. Poleciła mi być cicho, ponieważ po 24 godzinach cierpienia ta dusza pójdzie do nieba, a ja nadal pozostanę w cierpieniach. Ale chciała też, aby był przy mnie mój spowiednik, ponieważ nadejdą wielkie udręczenia i cierpienia ze strony demonów - którym pozwolono zgodnie z Bożą wolą atakować i biczować mnie."
"W tej chwili usłyszałam potworny głos, zostałam poraniona i upadłam. Demon mówił do mnie: "Przeklęta! Przeklęta! I co teraz zrobisz? Przeszedłem zabrać Twoje życie". Ale roześmiałam się. Co za kłamca! On nic nie może, jeśli nie będzie taka Boża wola; a ja chciałam właśnie tylko tego czego Bóg chce. Z pomocą wewnętrznych aktów skruchy zgodziłam się na pobicie jako pokutę za moje przewinienia; Dziękowałam Jezusowi; Dziękowałam Maryi; Błogosławiłam Boga i modliłam się o to aby nigdy niczym Go nie urazić. Och Boże! Tak wielkie są pokusy i walka! Ale dla miłości Bożej to wszystko jest za mało. Więcej już nie będę pisać. A zapisałam to wszystko pomimo obecności wroga. Laus Deo"
[Dziennik III, 513-517].