O mnie

Wszyscy jesteśmy Judaszami....

dodane 14:49

Ale nie oznacza to, ze wszyscy musimy źle skończyć. Wręcz przeciwnie. Jego historia i to co później zrobił on i jego Mistrz pokazuje, że ciągle mamy szansę.

Dziś poruszyły mnie słowa o Romana Grosickiego, który komentował dzisiejszą ewangelię i zdradzie Judasza.

Mówi on by "zawrzeć pokój z nasza historią życia, ze złem które popełniliśmy". Co zrobił Judasz gdy dostrzegł, że zrobił źle, że sprzedał niewinnego człowieka, że sprzedał miłość za pieniądze, za kilka groszy? Przede wszystkim je oddał, nie chciał mieć z nimi nic wspólnego, bo wiedział, że z nimi nie będzie mógł żyć i poszedł zakończyć swoje dotychczasowe życie. Celowo piszę, "zakończyć swoje dotychczasowe życie", a nie powiesił się, bo Judasz w pewnym sensie wskazał nam drogę. My codziennie handlujemy: swoim czasem, uczuciami, decyzjami. Stajemy i mówimy (oczywiście nie głośno i dosłownie): co chcecie mi dać, a ja go wydam. Co mi dziś ludzie podsuniecie, czym mnie zły duchu skusisz, co mi podsunie reklama, serial na Netflikise, film na Youtube, historia usłyszana w autobusie czy sklepie. Możliwości mamy miliony. Często - dzięki Bogu - wgrywamy. Ale nie łudźmy się, że sami jesteśmy w stanie od wszystkiego uciec. Dopóki żyjemy tu na ziemi będziemy tylko słabymi ludźmi. Ale ta historia się źle nie kończy. Judasz zmienił swoje życie na nowe życie. Nie, broń Boże nie namawiam, by w chwili gdy zorientujemy się, że grzeszymy i "sprzedajemy" Jezusa szli i popełniali samobójstwo. My mamy SZANSĘ zmienić swoje życie tu na ziemi, bo Jezus napisał ciąg dalszy tej historii: trudny i bolesny, jak często skutki grzechu, ale finałem jest pusty grób, nowe życie i głodny Jezus, który pyta "Macie tu coś do jedzenia?". Macie coś co chcielibyście mi dać, podzielić się czymś?