Droga do różańca

dodane 15:39

Nie od razu zrozumiałem różaniec. Cieszę się, że znalazłem sens. Dzięki mojej Mamie i telewizyjnym programom różańcowym.

Wiele lat ignorowałem różaniec. Kilka razy, z jakichś okazji, dostawałem różańce. Ale to były tylko przedmioty. Bez znaczenia. Odłozone na bok kurzyły się, ginęły. Potrzebowałem kilkudziesięciu lat, aby to się zmieniło. Bywałem, wprawdzie, czasem na nabożeństwach różańcowych. Ale to były incydenty. Wynikał raczej z potrzeby bycia a kościele, niż z potrzeby różańca. Nie potrzebowałem różańca, ani jak przedmiotu, ani jako modlitwy. Wciąż odmawianie różańca traktowałem jako odklepywanie modlitw. Bez sensu. Często bezmyślnie.
Aż nastał czas, w którym towarzyszyłem mojej Mamie w modlitwie przed telewizorem Najpierw z obowiązku. Potem zaczęła mnie denerwować ikonografia. A ty znaczy, że zacząłem myśleć. Początkowo nie chciałem brać różańca do ręki. Wystarczały palce. Nieraz myliłem się. Sam nie wiem kiedy zacząłem korzystać z różańca. Chyba wtedy, gdy telewizor przestał działać. Wtedy musiałem poprowadzić modlitwę. Nagle, na siłę musiałem z pamięci odmówić Wierzę w Boga, wyartykułować każdą z tajemnic. Za pierwszym razem, było to dość koślawe. Na szczęście później było łatwiej. Opanowałem tekst ww. modlitwy, zapamiętałem tajemnice. Stopniowo zacząłem rozwijać rozważania tajemnic. Potem modliłem się już sam. Jeszcze nieregularnie, ale samodzielnie. Krok po kroku zaczynało mnie to wciągać. Rozważania stawały się coraz dłuższe. Czasem trwały znacznie dłużej niż godzinę. A ja, ze zdumieniem, odkrywałem wciąż nowe przesłania, fakty. Coraz szerzej interpretowałem poszczególne tajemnice. 
Zaskoczyło mnie też to, że tajemnice, których nie lubiłem (co wynika z braku rozumienia), zaczynały mnie fascynować. Im głębiej w las, tym więcej drzew. Tajemnice stawały się coraz obszerniejsze. Coraz więcej było do przemyślenia. Zacząłem rozważać je pod różnymi kątami widzenia. Np. miłości, zaufania, wiary ... Odkryłem niezmierzone bogactwo modlitwy.
Zupełnie bez mojej woli klepanie różańca zamieniło się w rozważanie, a potem modlitwę z rozważaniem. Osiągnąłem stan "rozdwojenia jaźni". Gdy po rozważaniu przystępowałem do modlitwy, to równocześnie świadomie i rozumnie ją odmawiałem i cały czas przez umysł przewijały się myśli z rozważania. Chwalę się bardzo. Nie zawsze tak jest. Czasem jest to szybka modlitwa. Minimalne rozważania, szybkie odmówienie. Szkoda. A jednak się cieszę. Cieszę się, że różaniec stał się stałym elementem mojego dnia. Że codziennie, po wieczornej modlitwie, szukam różańca. Biorę do ręki. I szukam Boga. Szukam Boga z różańcem w ręce. 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie