U nas trwają przygotowania przedświąteczne. Czuję troszkę takie napięcie, że jest jeszcze sporo rzeczy, które chciałabym zrobić i spraw, które chciałabym załatwić, ale wątpię by wszystko się udało. Trzeba będzie ustalić priorytety. Najwazniejszy to iść do spowiedzi.

Kolejny to przygotować ozdoby na choinkę. W tym roku zdecydowaliśmy się na żywe drzewko w donicy, bo zamarzyły mi się takie jadalne ozdoby: pierniczki, suszone owoce itp., i stwierdziłam, że tak nie pasuje wieszać ich na sztucznym drzewku. Stąd nasza nowa choineczka. Nasi bliscy przyjaciele zaoferowali się po świętach użyczyć nam kawałek swojego ogródka, więc będzie ona miała gdzie przeczekać do kolejnych świąt. Na razie czeka na balkonie.

Na Wigilię, którą spędzamy z rodziną Andrzejka, chcę przygotować nasz rodzinny przysmak, czyli kluski z makiem. Ponadto od kilku tygodni chodzi za mną drożdżówka, więc jeśłi nie polegnę całkiem przy piernikach to może ją upiekę. :)

Mam nadzieję, że uda mi się też ogarnąć i uporządkować kilka półek, no i jeszcze ostatnie okno czeka na umycie i firanki na prasowanie i powieszenie.

Niby tego wszystkiego nie ma aż tak dużo, ale przy dzieciach czas sie tak dziwnie kurczy ;)

Pozdrawiamy!