Ps 113,5a.6-7

dodane 08:21

Kto jest jak nasz Pan Bóg, co w dół spogląda na niebo i ziemię?
Podnosi z prochu nędzarza i dźwiga z gnoju ubogiego.

 

Uznać własną nędzę i ubóstwo - i to nie materialne, ale duchowe.

Ten proch i gnój to moje grzechy, rzeczywistość, w której poruszam się na co dzień i od święta.

Dławi mnie proch, nie pozwala odetchnąć pełną piersią. Również smród mojego grzechu mnie dusi. Z obrzydzeniem spoglądam na siebie.

A On przychodzi i mnie podnosi z prochu, dźwiga z gnoju. I wcale przy tym się nie krzywi, grymas niechęci nie wykrzywia Jego twarzy. Nie zatyka nosa, choć smród jest straszliwy.

Jakże musi mnie kochać... Jak trudno w to uwierzyć...

A przecież i ja kocham innych nędzarzy i ubogich - bliskich z rodziny, przyjaciół, dobrych znajomych. I ja darzę życzliwością osoby mi nie znane, a spotkane przypadkowo. I jest to dla mnie normalne, naturalne.

Czemu więc nie potrafię przyjąć Jego wielkiej Miłości do mnie; uwierzyć, że On naprawdę mnie kocha i że nic, co zrobię i nic z tego, kim jestem, nie zakończy tej Miłości?

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024