Uncategorized
Ezd 9,7a
dodane 2009-09-24 07:37
Od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży na nas wielka wina.
Bardzo trudno jest uznać swoją winę, tylko swoją, a co dopiero uznać, że w moim życiu znajduje odbicie też wina moich przodków. Powielam ich błędne wybory, złe zachowania. A wydaje mi się, że w sposób wolny podejmuję decyzje.
Widzę to, co złe w moim życiu. Widzę wszystkie moje zaniedbania i pewnie ogarniam tylko niewielką cząstkę zmarnowanych łask, które dostałam. Widzę całe to zło i moją nędzę - i nie załamuję się. Nie wiem, czemu. Może dlatego, że tę prawdę o mnie i o moim życiu pokazuje mi Jezus?
Po ludzku patrząc, powinnam wpaść w depresję i zniechęcenie.
Patrząc po Bożemu - dostrzegam ogromne pole do uprawienia.
Czeka mnie praca. Czasem aż przeraża mnie jej ogrom. Ale wystarczy zacząć - i nagle dzieją się cuda. A przede wszystkim ogarnia człowieka spokój i dystans do samego siebie.
Ciąży na mnie wielka wina, ciąży wiele win, ale Ty każesz mi to jarzmo zrzucać na Ciebie, bo Tobie na mnie zależy (zob. 1 P 5,7)