Uncategorized
Mt 5,47
dodane 2009-06-16 07:55
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie?
Nie ma nic wyjątkowego w mojej dobroci, uprzejmości, życzliwości, szacunku wobec tych, których znam, lubię, cenię, szanuję, na których mi zależy.
Jeśli jednak tym, których nie znam, którzy mnie skrzywdzili, których nie lubię, nie cenię i nie mam za co szanować staram się okazywać życzliwość, szacunek, dobroć, uprzejmość, wówczas pozwalam Bogu przemieniać moje patrzenie na drugiego człowieka, moje myślenie o nim.
Człowiek sam z siebie nie polubi kogoś, nie okaże mu życzliwości i uprzejmości – to są owoce Ducha.
Jedyne, co każdy może robić wobec bardzo trudnych przypadków, to powstrzymać się przed złym zachowaniem czy nieuprzejmością. I musi modlić się, by Bóg uleczył jego chore, poranione serce, oczy, uszy - jego, nie bliźniego.
Sam z siebie człowiek może jedynie się żalić, że nie umie być dobry dla bliźniego.
Z Bogiem może pokochać wroga i nieprzyjaciela.
A powiedzenie osobie, którą uważa się za aroganta, pyszałka, człowieka niewychowanego słów życzliwego, radosnego pozdrowienia, to doskonałe ćwiczenie pokory.