Uncategorized
Łk 21,34-36
dodane 2008-11-29 22:04
Jezus powiedział do swoich uczniów:„Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask.”
Asceza jest taka niemodna. Dieta jak najbardziej, asceza nie.
Brakuje w moim życiu postu, umartwienia, świadomej rezygnacji z tego, co mam, co mogę mieć.
Asceza kojarzy się z trudem, wyrzeczeniem, cierpieniem, smutkiem.
Zapominam, że dzięki niej moje serce staje się lekkie, sumienie spokojne, pokusy odparte.
Nawet nie zapominam – ja tego nie doświadczam, bo nie poszczę. Niczego sobie nie odmawiam.
Zjadam kolejnego batonika, kolejny posiłek do syta. Kupuję kolejną książkę/gazetę/film/ciuch/gadżet.
Piję kolejną herbatę o innym, bardziej interesującym smaku, kolejną kawę do kolejnego kawałka ciasta.
I biorę sobie na głowę kolejne zmartwienie, kolejną troskę o bliźniego, o moje zdrowie, o jutrzejszy dzień.
Asceza to świadoma rezygnacja z tego, co mogę mieć, a co nie jest mi niezbędne do życia. Asceza to świadome ograniczenie posiadania – czegokolwiek, kogokolwiek.
Asceza to robienie wokół siebie i w sobie miejsca na przyjście Tego, Który był, Który jest i Który nadchodzi.