Uncategorized

Mt 25,24-25

dodane 17:22

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: »Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, po­szedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność«.

 

Zadziwiające, jak wiele fałszywych obrazów Boga nosimy w sobie. Przykrawamy Go do naszych małych wyobrażeń, naszych zachowań. „Stwarzamy” Go na swój obraz i podobieństwo.

Nic dziwnego więc, że mamy potem do Niego pretensje. Tak jak do każdego innego człowieka. Bo inny człowiek myśli podobnie jak ja, mogę przypuścić, jak się zachowa, co powie, jak zareaguje. Łączy nas wspólnota ułomności, wspólnota bycia stworzeniem.

Stwórcy nie da się zaszufladkować.

Nie wiem, dlaczego ten akurat sługa dostał tylko 1 talent. Być może, mając większą ich ilość, wpadłby w poważne tarapaty: przehulałby majątek, zostałby zabity, bo ktoś chciałby go okraść.

Nie wiem, co on myślał, gdy patrzył na inne sługi, obdarowane znacznie hojniej.

Ale czy to był dar w naszym rozumieniu? Dar to coś, co mam dla siebie i teoretycznie nikogo nie powinno interesować, co z nim zrobię.

Te talenty to nie był taki dar. To było zadanie. Zadanie powierzone zgodnie z wiedzą Pana o możliwościach i umiejętnościach Jego sług.

On zna swoje sługi, zna mnie doskonale. Skoro na moje drodze postawił tylko zwykłe, szare zadania, skoro moje życie ogranicza się wyłącznie do domu, pracy, dzieci, żony, męża, parafii, małego miasteczka i ciągle tych samych ludzi, to znaczy, że to jest mój talent. To jest najwłaściwsze dla mnie miejsce.

Jeżeli w tych pospolitych, zwyczajnych warunkach nie będę żyć zgodnie z Jego wolą, nie będę pracować tak, jakby to On miał zaraz stanąć przede mną i zażądać rozliczenia, to znaczy, że każda inna sytuacja by mnie przerosła. Że każda inna sytuacja, relacja, znajomość jest nie dla mnie.

Lęk sługi przed Panem. Mój lęk przed Bogiem. Lęk, który nie pozwala mi iść naprzód, nie pozwala mi rozwijać tego, co mam i kim jestem.

A może to tylko lęk przed wysiłkiem, zmianą, ludzkim osądem?

Bóg nie jest taki, jak myślę. Nie pojmę Go, nie ogarnę, nie zrozumiem. Mam Go kochać. Ma być we mnie chęć poznania Jego woli – i cierpliwość w oczekiwaniu na tę łaskę poznania. A oczekiwanie ma być zanurzone w wysiłku i trudzie.

Jeśli idę spać bez poczucia zmęczenia, bez zrobienia w ciągu dnia choć jednej rzeczy, która sprawia mi trud (fizyczny, psychiczny lub duchowy), to był to tak naprawdę dzień zmarnowany.

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 16.05.2024