Uncategorized

Łk 15,4

dodane 23:05

Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?

 

Zostawić wszystko, co pozostało, co jest moje i szukać czegoś niewielkiego, jednej setnej tego, co się ma. Szukać nie wiedząc, czy się znajdzie. Szukać być może całą resztę życia, aż do odnalezienia.

A co z uczuciem zniechęcenia, rozpaczy? Co z poczuciem braku bezpieczeństwa, gdy zostawi się wszystko, gdy nie ma się już niczego? Bo po co pasterz, gdy nie ma przy nim owiec? Jaki jest sens jego pasterzowania?

I czy to oznacza, że ciągle i nieustannie mam wyciągać rękę do tego, kto ją odtrąca? Czy ciągle i bez ustanku mam zapominać o sobie i szukać, starać się znaleźć, wysilać się w odnajdywaniu drobnych śladów na piasku dobra w drugim człowieku?

A co ze mną? Co z moimi uczuciami, poczuciem własnej wartości? Ja się nie liczę?

Dlaczego zagubiona owca i jej odnalezienie jest ważniejsze niż ja?

Dlaczego Bóg jest tak nieludzki?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024