Uncategorized
Hbr 5,7-9
dodane 2008-09-15 12:40
Chrystus podczas swojego życia doczesnego z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.
Uległość. Słowo, które w uszach współczesnego człowieka nie brzmi zbyt dobrze.Uległość oznacza poddanie, pozbycie się możliwości kierowania własnym życiem tak, jak wydaje się, by było najlepiej i najkorzystniej.
Uległość oznacza zaufanie temu, czyją wolę chcemy wypełniać.
Czemu nie umiemy zaufać Bogu? Czemu wątpimy w Jego mądrość i miłość, w Jego wszechwiedzącą dobroć, która wie najlepiej, co dla każdego z nas jest najkorzystniejsze?
Człowiekiem kieruje strach, głównie przed cierpieniem. Wydaje mu się, że działając po swojemu, ucieknie od cierpienia, ucieknie od krzyża.
I dopiero te ucieczki, które przecież nie niosą ulgi i wybawienia od bólu, dopiero cierpienie, które człowiek doświadcza na „własne życzenie” mogą sprawić, że człowiek zacznie być posłuszny Bogu. I wtedy, kosztując owoców posłuszeństwa, człowiek może doświadczyć, że większym cierpieniem jest uciekanie, a nie krzyż.
Bóg zawsze człowieka wysłucha, to tylko człowiek nie potrafi tego Bożego wysłuchania zrozumieć.