Uncategorized
Mt 1,18-20
dodane 2008-09-08 09:36
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.”
Człowiek naprawdę jest wolny i może podejmować takie decyzje, jakie zechce.
Widać to w tym fragmencie Ewangelii. Gdy Józef zetknął się z trudną dla siebie sytuacją, w pewnym momencie – na pewno po wielu burzliwych przemyśleniach, trudnych chwilach – podjął decyzję: oddali potajemnie Maryję. Uznał, że w tym momencie takie działanie będzie najlepsze – zwłaszcza dla niej.
I wtedy przeszedł anioł.
Człowiek może podejmować decyzje takie, a nie inne, dobrze jednak, gdy jest na tyle otwarty i spostrzegawczy, by rozpoznać anioła, który powie: „Nie rób tego”.
Józef mógł oddalić Maryję, mimo słów anioła, który namawiał go do podjęcia trudniejszej, cięższej dla niego w danym momencie decyzji. Sam pozbawiłby się możliwości dotykania malutkiego Jezusa, słuchania śmiechu i słów Boga. Ominęłaby go Miłość.
Na pociechę zostałaby mu świadomość własnej wolności.