Uncategorized
1 Kor 4,3b-5
dodane 2008-09-05 20:06
Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.
A ja, w przeciwieństwie do Apostoła, cały czas osądzam siebie i oczywiście robię to bardzo surowo. Bez miłosierdzia patrzę na swoje uczynki, słowa, myśli.
I niechętnie myślę o tym, że Pan mógłby być moim sędzią.
Boję się, że On popatrzyłby na mnie jeszcze bardziej surowo i bez miłosierdzia.
A Apostoł Paweł pisze o pochwale – że gdy Pan spojrzy w moje serce, rozjaśni to, co ukryte – i zobaczy dobro.
Kiedy człowiek nieustannie osądza sam siebie, wtedy tak naprawdę hołduje swojej pysze i próżności. Bycie dla siebie niemiłosiernym nie jest pokorą.
Pokora to stanięcie w prawdzie, a nie nieustanne samooskarżanie i samobiczowanie.