Uncategorized
Łk 5,11
dodane 2008-09-04 22:09
I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
A ja?
Spotykam Go codziennie w Eucharystii. Dotykam Go. Słucham Jego słowa.
Czy zostawiam to wszystko, co jest mi niepotrzebne, by iść za Nim?
Czy zostawiam to, czym żyję, co zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa, co daje mi chleb, co daje mi satysfakcję i znaczenie wśród innych ludzi?
Zastanawia mnie praktyczność tych rybaków: zanim poszli za Jezusem, przyciągnęli łodzie do brzegu – by nie zatonęły na jeziorze, by komuś się jeszcze przydały.
Zostawianie czegoś dla Jezusa nie musi oznaczać skazywania tego na zagładę.
Czasem dobrze oddać coś w czyjeś ręce, by stać się wolnym człowiekiem.
Bo gdy zostawiam coś, co jest mi zbędne, nadal mam dosyć, by odczuwać zniewolenie.
Gdy zostawiam dla Jezusa coś, bez czego nie wyobrażam sobie życia, wtedy uwalniam się w wystarczającym stopniu, by móc postawić pierwszy krok na drodze bycia Jego uczniem.
Czy można dla Niego zrezygnować ze swojej wolności?