Uncategorized
Jr 15,18-21
dodane 2008-07-30 21:28
Dlaczego mój ból nie ma granic, a rana moja jest nieuleczalna, niemożliwa do uzdrowienia? Jesteś więc dla mnie zupełnie jak zwodniczy strumień, niepewna woda.
Dlatego to mówi Pan: „Jeśli się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął przede Mną. Jeśli zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez jakiejkolwiek podłości, będziesz jakby moimi ustami. Wtedy oni się zwrócą ku tobie, ty się jednak nie będziesz ku nim zwracał. Uczynię z ciebie dla tego narodu niezdobyty mur ze spiżu. Będą walczyć z tobą, lecz cię nie zwyciężą, bo jestem z tobą, by cię wspomagać i uwolnić, mówi Pan. Wybawię cię z rąk złoczyńców i uwolnię cię z mocy gwałtowników”.
Powiedzieć Bogu wprost, że coś mnie boli, że moja rana jest nieuleczalna, niemożliwa do uzdrowienia. Powiedzieć Mu otwarcie, że On zwodzi, że prowadzi w niepewność. Zakwestionować całe swoje powołanie.
Powiedzieć to, wykrzyczeć to Bogu, a nie marudzić ludziom, którzy nic nie mogą pomóc. Owszem, wysłuchają, będą starali się pocieszyć, przekonać, że są obok, że są ze mną. Ale tak naprawdę będą zawsze obok ze swoją bezradnością, czasem zniecierpliwieniem i znużeniem.
Czemu nie idę do Niego się wyżalić? Czemu żalę się uładzonymi, stonowanymi słowami? Czemu żalę się na Niego – innym ludziom? Co mi to daje? Czy człowiek pomoże mi wygrać sprawę przed Panem? Czy ktokolwiek zrozumie moje wadzenie się z Najwyższym?
Może problem leży w tym, że wcale nie chcę usłyszeć odpowiedzi Boga? Wolę uładzone, uspokajające ludzkie słowa.
Bo odpowiedź Pana nie zawsze pociesza, nie zawsze uspokaja – ona zmusza do kolejnego kroku naprzód. Nawrócenia mojego serca, zaniechania podłości.
A jeśli uważam, że nie potrzebuję już nawrócenia i nie czynię przecież żadnej podłości, „to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.” (1 J 1,8bc)