Uncategorized
Jr 14,20-21
dodane 2008-07-29 09:28
Uznajemy, Panie, naszą niegodziwość, przewrotność naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Nie odrzucaj nas przez wzgląd na Twoje imię, od czci nie odsądzaj tronu Twojej chwały. Pamiętaj, nie zrywaj swego Przymierza z nami.
Czemu potrzeba nieszczęścia, smutku, dotyku zła, by człowiek ujrzał własną nędzę, by wziął odpowiedzialność za swoje czyny?
Zły wprowadza w błąd, gdy mami powodzeniem, bogactwem, pomyślnością, zbudowaną na płaczu, złości i krzywdzie bliźniego, na wyzysku, poniżeniu, wykpieniu i wyśmianiu. Człowiekowi wydaje się, że tak jest dobrze, bo dobrze mu się powodzi; że nie robi nic złego, bo nie spotyka go od razu kara za grzech. Ludzki problem z Bożą odpowiedzią na uczynione przez człowieka zło polega na tym, że często dzieci odpowiadają za czyny rodziców w tym sensie, że rodziców zło, grzechy powodują zło u grzechy u dzieci. Powiela się ten sam schemat myślenia, działania i w podobny sposób niszczy się dobro w swojej duszy.
Ale tak samo i dobro – te wszystkie modlitwy babć, dziadków, rodziców – one wpływają na dzieci, wnuki. Czasem nie widzimy owoców naszych modlitw, bo one pojawiają się w następnym pokoleniu.
Dlaczego tak jest? Nie wiem. Ufam jednak głęboko, że Bóg pamięta o wszystkich i o wszystkim – ja nie muszę obciążać swojej pamięci uczynionym mi złem. Mogę przebaczyć – i przerwać ten zaklęty krąg zła. I zawołać do Boga, by odpuścił moim rodzicom zło i krzywdę, którą wyrządzili. By pomógł mi zło dobrem zwyciężyć.