Rozważanie na trzydziestą trzecią niedzielę zwykłą

dodane 16:17

Ostatnie niedziele roku liturgicznego w swej treści uświadamiają nam przemijanie wszystkiego, co istnieje. Wszystko co ma swój początek ma również swój koniec. W dzisiejszej Ewangelii świętego Łukasza słyszymy iż przyjdzie czas, że nawet ze świątyni jerozolimskiej przyozdobionej pięknymi kamieniami i darami, nie zostanie kamień na kamieniu. W mowie eschatologicznej Jezus zapowiada używając tu języka i obrazów z literatury apokaliptycznej swoją ostateczną interwencję mesjańską w historii, która jest procesem dojrzewania ludzkiej wspólnoty z Bogiem. W nim jako Mesjaszu objawi się i zostanie udzielona ostateczna pełnia życia i spełnienie stworzenia w jedności z Bogiem. Przyjdzie by wypełnić do końca zaproszenie ludzkości do wspólnoty z Bogiem i ludzi między sobą. Jego przyjście, którego w wierze, nadziei i miłości oczekujemy nie będzie triumfem nad nieprzyjaciółmi. W tym ostatecznym wydarzeniu objawi się tajemnica Jego krzyża i posłuszeństwa Ojcu tzn. tajemnica miłości wobec poszczególnego człowieka i całej ludzkości, miłości na którą wskazywał, że tylko ona ma moc jednoczącą i wyprowadzającą nas z naszego jednostkowego egoizmu, a to już w śmierci, Jego śmierci i cierpieniu ukazało się jak Bóg ukochał człowieka, a sama śmierć i cierpienie objawiały miłość, która składa siebie w darze niczego nie żądając w zamian. Jego ostateczne przyjście nie ma nic wspólnego z naszym wyobrażeniem o końcu świata. Z doświadczenia wiemy, że cokolwiek istnieje w wymiarze stworzenia ma swój koniec. Nauki przyrodnicze pouczają nas, że nasz układ słoneczny pogrąży się w ciemnościach za kilkanaście miliardów lat. Również ludzkość, jako gatunek od strony życia ma wymierną w czasie historię swego istnienie. Nie o taki jednak koniec chodzi Jezusowi, kiedy mówi o spełnianiu miłości w całej historii człowieka. W ludzką historię od początku stworzenia Bóg skierował zaproszenie do wspólnoty ze sobą. W sposób szczególny zostało ono wyrażone w Jezusie Chrystusie, w Jego zmartwychwstaniu, a dzisiaj wspólnota kościoła jest wyrazem tego zaproszenia, zaczynem z nieba, znakiem jednoczenia ludzi z Bogiem i całego rodzaju ludzkiego. Wspólnota Kościoła, wspólnota miłości pośrodku rozbitej ludzkości targanej jednostkowymi i społecznymi egoizmami i brakiem sensu, istnieje jako żywy znak Bożego zaproszenia. W kościele i przez kościół miłość do nieprzyjaciół pragnie rozbijać mury i bariery dzielące ludzi. Choć polityka, ekonomia, kultura rozwiązania społeczne są potrzebne, jednak bez miłości obejmującej człowieka w jego osobowym istnieniu i przeznaczeniu nie zbudujemy cywilizacji jednoczącej wszystkich ludzi. Dlatego dzisiaj nie myślimy o końcu świata naszych wyobrażeń, przeciwnie myślimy o historii którą Bóg rozpoczął w sposób szczególny z ludzkością w Jezusie Chrystusie, a dzisiaj spełnia się ona w kościele i przez kościół jest to historia jednoczenia ludzi z Bogiem i jednoczenia całego rodzaju ludzkiego. Historia zaproszenia do wspólnoty z tajemnicą Ojca, Syna i Ducha Świętego. Przygoda tej historii będzie miała swój koniec jak wszystko co stworzone. Ów koniec zaistnieje wtedy, kiedy ludzka rodzina różnymi językami, ale w jednym duchu wypowie modlitwę, której nauczył nas Jezus Chrystus, modlitwę Ojcze nasz. Kiedy będziemy umieli już żyć zgodnie z jego wolą, kiedy będziemy umieli dzięki miłości z nieba przebaczać tak jak nas nauczył Jezus Chrystus.

nd pn wt śr cz pt sb

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

Dzisiaj: 02.12.2025

Ostatnio dodane