Wyjątkowość każdego z nas...

dodane 13:22

Pewnego dnia nauczycielka poprosiła swoich uczniów, by wypisali na kartce imiona wszystkich kolegów z klasy, zostawiając przy tym trochę miejsca obok nich. Potem powiedziała do uczniów, by się zastanowili nad najmilszą rzeczą, którą mogliby powiedzieć o każdym ze swoich kolegów i napisali to obok ich imion. Trwało to całą godzinę, zanim wszyscy skończyli, i przed opuszczaniem klasy oddali swoje kartki nauczycielce.

W weekend nauczycielka napisała każde nazwisko na kartce i obok niego listę miłych rzeczy przypisanych mu przez kolegów.

W poniedziałek każdemu z uczniów oddała jego lub jej listę. Już po krótkiej chwili wszyscy się uśmiechali. „Rzeczywiście?”, było słychać szepty. „Nawet nie wiedziałem, że dla kogoś coś znaczę!” i „nie wiedziałem, że inni mnie tak lubią”, brzmiały komentarze.

Nikt potem nie wspominał już o tych listach.

Nauczycielka nie wiedziała, czy uczniowie dyskutowali o nich ze sobą lub z rodzicami, ale to nie było istotne. Ćwiczenie wypełniło swoje zadanie. Uczniowie byli zadowoleni z siebie i z innych.

 

Kilka lat później jeden z uczniów zmarł i nauczycielka poszła na jego pogrzeb. Kościół był pełen przyjaciół. Jeden po drugim z tych,którzy kochali lub znali młodego człowieka, przechodzili obok trumny i oddawali ostatnią cześć. Nauczycielka podeszła jako ostatnia i modliła się przy trumnie. Kiedy tam stała, ktoś z niosących trumnę powiedział do niej: „Czy była pani nauczycielką matematyki Marka?” Skinęła: „Tak”. Ten powiedział: „Mark bardzo często mówił o pani.”

Po pogrzebie większość szkolnych kolegów Marka zebrało się razem. Byli tam również jego rodzice i wyraźnie czekali na to, by porozmawiać z nauczycielką. „Chcemy pani coś pokazać”, powiedział ojciec i wyciągnął portfel z kieszeni. „Znaleziono to, kiedy zginął Mark. Sądziliśmy, że pani to rozpozna”. Wyjął z portfela zniszczoną kartkę, która najwyraźniej sklejona, była wielokrotnie składana i rozkładana.

Nauczycielka wiedziała, nie patrząc, że była to ta kartka, na której były miłe rzeczy, jakie koledzy napisali o Marku.

„Chcieliśmy pani bardzo podziękować za to, że pani to zrobiła”, powiedziała matka Marka. „Jak pani widzi, Mark bardzo to cenił”.

Wszyscy dawni uczniowie zebrali się wokół nauczycielki. Charlie uśmiechnął się i powiedział: „Ja też mam jeszcze moją listę. Jest w górnej szufladzie mojego biurka”.

Żona Hinza powiedziała: „Hinz poprosił mnie, żebym wkleiła listę do naszego ślubnego albumu”.

„Ja też ciągle mam swoją”, powiedziała Monika. „Jest w moim dzienniku”.

Potem Irena , inna uczennica, sięgnęła do swojego terminarza i pokazała wszystkim swoją porwaną i postrzępioną listę. „Zawsze noszę ją przy sobie”, powiedziała Irene, i dodała: „Sądzę, że wszyscy zachowaliśmy nasze listy.”

Nauczycielka była tak wzruszona, że musiała usiąść i zaczęła płakać. Płakała nad Markiem i nad wszystkimi kolegami, którzy go nigdy już nie zobaczą.

 

Żyjąc z bliźnimi, często zapominamy, że każde życie kiedyś się kończy i że nie wiemy, kiedy ten dzień nadejdzie. Dlatego należy mówić ludziom, których się kocha, że są szczególni i ważni.

Powiedz im to, zanim będzie za późno.

Pomyśl, zbierasz to, co siejesz. To, co wniesiemy do życia innych, wróci do naszego życia. Ten dzień będzie szczęśliwy i wyjątkowy dokładnie tak, jak Ty!

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 24.04.2024

Ostatnio dodane