Jezus mówi: Ciesz się i raduj!

dodane 13:01

Dość często słychać wśród ludzi opinię, że cierpienia są karami boskimi, a każdy z nas dostaje taki swój krzyż od Boga, który musi dźwigać, przez to dźwiganie dostąpi zbawienia.  Wielu ludzi utożsamia wiarę w Chrystusa tylko z cierpieniem. Czy można inaczej?

Jest taki fragment Ewangelii, w której Jezus mówi:

"Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Łk 9, 23)

Można się zastanowić, czy z tego fragmentu wynika, że Bóg nam „daje” krzyż, byśmy mogli naśladować Chrystusa?  Ja tutaj widzę wezwanie Boga do brania na siebie swoich problemów, obowiązków, wyzwań i walkę z nimi: godnie, dzielnie i niestrudzenie. Czy Jezus tak nie robił ze swoim krzyżem?  Przyjął go na siebie i poszedł, aż się wykonało.  Tylko, czy Jezus sam siebie zapragnął ukrzyżować? Nie. Czy pragnął tego Bóg Ojciec?  Wątpię. To ludzie ukrzyżowali Jezusa (za niewinność), to oni sprawili Mu cierpienia swoim grzesznym (!) postępowaniem.  To z grzechu ludzi biorą się nieszczęścia i zło, a nie z woli Boga. Jezus cierpiał z grzesznego postępowania, ale nie swojego, a innych ludzi. Tak i my często cierpimy, choć sami nic nie zawiniliśmy, to inni zawinili.

Jak już to wyjaśniliśmy, to rodzi się pytanie, czy fajnie jest się umartwiać?   Centralnym punktem naszej wiary jest Bóg: Ojciec, Syn, który zmartwychwstał i zwyciężył śmierć, zło oraz Duch Święty, który nas oświeca.  Nie widzę nic w tym smutnego.  Pewnie, że smutnym (dramatycznym, tragicznym) jest ukrzyżowanie Chrystusa, lecz my znamy koniec tej historii, ona się dobrze kończy.   Dlatego, jak najbardziej można (i należy!) z pokorą się pochylić nad ukrzyżowaniem, nad cierpieniem, przepraszać za to Boga, ale nie można zapominać o Jego zwycięstwie.  W tym kontekście podobają mi się inne słowa Jezusa:

„Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

 «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu.

Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami».”

(Mt 5,1-12)

 

 

Jezus wymienia tutaj dość trudne sytuacje (ubóstwo, łaknienie sprawiedliwości, smutek, prześladowania itd.), ale mimo tego, na końcu nakazuje nam się cieszyć i radować.  Nie mówi: smućcie się, lękajcie się. On mówi: „cieszcie się i radujcie”.   Oto na końcu tych cierpień dostaniemy nagrodę, która wynagrodzi wszystko co trudne i złe. Radujmy się już z tej nagrody!  Ciesząc się z narodzin Chrystusa, cieszymy się, bo wiemy, że zmartwychwstanie. A moglibyśmy się smucić, bo Go ukrzyżują. Warto próbować tę biblijną radość, którą nam zaleca Jezus, przenieść do naszego dnia codziennego. Co by się nie działo, jakie by zło, smutek, przykrość nas nie spotkały,  On i tak przyjdzie i na to się cieszmy.

 

/ Szukający w Drodze

 

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024

Ostatnio dodane

Kategorie