Przemyślenia po wykładach 7. Jest nadzieja.
dodane 2016-03-07 16:54
Dla tych, którym zmarł ktoś bliski w stanie grzechu ciężkiego lub też modlą się za zmarłych.
Na początek cytat z omówienia kazania abp-a Henryka Hosera wygłoszonego w 2015 roku na stadionie w Warszawie przy okazji rekolekcji ,,Jezus na Stadionie":
Ordynariusz warszawsko-praski mówił o przymiotach Ducha Świętego. Prosił, by często zwracać się do Trzeciej Osoby Boskiej, zwłaszcza w trudnych sprawach. To On wykonuje rzeczy nadzwyczajne. Nie zna granic czasu i przestrzeni. Dlatego nasza dzisiejsza modlitwa może sięgać wstecz i wybiegać w przyszłość. To Duch bardzo bliski, ale tak bardzo nieuchwytny. Warto wprowadzić Ducha Świętego do naszych codziennych modlitw, by na Niego liczyć i by Go nawet posyłać.
I co tu takiego nadzwyczajnego? Ano to, że nasza modlitwa zanoszona do Osoby Ducha Świętego ma moc przekraczania czasu, działa nawet wstecz w czasie. I co nam to daje? A daje nam to to, że jeśli ktoś umarł w grzechu ciężkim i widzialnie nie nawrócił się, umarł bez sakramentów to dzięki odwołaniu się do Ducha Świętego możemy wypraszać dla niego w chwili przejścia łaskę żalu doskonałego, takiego jaki miał dobry łotr na krzyżu. Mało tego modląc się do Ducha Świętego możemy odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia za daną osobę a zgodnie z obietnicą Jezusa w chwili śmierci nie będzie On dla takiej osoby sprawiedliwym sędzią, ale miłosiernym zbawicielem. Zatem szanse danej osoby na zbawienie dramatycznie wzrosną. Nie jest też i tak, że wystarczy odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia a później hulaj duszo piekła nie ma bo Bóg Miłosierny obiecał cię zbawić, ale jest to na pewno duża pomoc dla nas grzeszników, gdyż gdyby się tak nieszczęśliwie stało, że umarlibyśmy bez sakramentów i w stanie grzechu ciężkiego, np. mielibyśmy wypadek śmiertelny, zawał albo wylew to jest szansa, że wraz ze śmiercią gdy Chrystus by stanął przed nami jako miłosierny zbawiciel otrzymalibyśmy łaskę żalu doskonałego. Podobnie Jezus się wypowiadał o tych, za których w chwili śmierci będzie się odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Zatem warto odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia poprzez Osobę Ducha Świętego, aby On swoją mocą sprawił, że będzie ona wysłuchiwana w chwili śmierci danej osoby. Warto ofiarowywać posty i inne umartwienia za tę osobę poprzez Ducha Świętego, aby On przeniósł łaski z nich wynikające w tył albo wprzód w czasie. Od strony osoby zmarłej będzie to łaska uprzedzająca taka jaką miała Matka Boska otrzymując łaskę niepokalanego poczęcia się. Osoba zmarła byłaby zbawiona dzięki naszym modlitwom i postom (ale oczywiście dzięki zasługom Chrystusa, do których w naszych modlitwach się odwołujemy), a które dopiero później będziemy do Boga zanosić. Podobnież nasze modlitwy mogą wybiec wprzód w czasie i objąć tych, którzy dopiero za jakiś czas umrą, a my nie będziemy się w stanie modlić w chwili ich śmierci.
Na wykładzie o eschatologii pojawił się problem pustego piekła. Czy możemy się modlić o to, aby wszyscy byli zbawieni mimo iż w wizjach wielu świętych piekło jest pełne grzeszników. Odpowiedź prowadzącego wykład była taka, że tym bardziej należy się modlić w tej intencji, gdyż ten obraz może być nie tyle informacją o tym, że piekło jest pełne, ale że ludzie, za których się nikt nie modli zostaną potępieni. Zatem jeśli we współczesnych wizjach bardzo wiele osób idzie do piekła to oznaczałoby to, że bardzo wiele osób potrzebuje naszej modlitwy wstawienniczej, aby się zbawić. Niekoniecznie zaś wizje te oznaczają, że bardzo wielu jest potępionych. Tak było z wizjami piekła w Fatimie, zatwierdzonymi przez Kościół. Ojciec prowadzący, aby pokazać nam, że wizje dają jednak pewną nadzieję na zbawienie podał przykład z życia św. siostry Faustyny. Otóż, gdy zmarła pewna siostra to siostra Faustyna zaczęła się modlić w intencji tej zmarłej. Jakiś czas potem jak zaczęła się modlić miała wizję tej siostry, która powiedziała jej, że modlitwy zanoszone przez siostrę Faustynę wcale jej nie pomagają. Zatem była to wizja osoby potępionej bo tylko w takim przypadku modlitwy zanoszone w czyjejś intencji są bezskuteczne. Wtedy siostra Faustyna dopiero zaczęła się modlić. Modliła się bardzo za tę zmarłą siostrę. I co? Ano to, że jakiś czas po tym miała kolejną wizję, tym razem taką, że ta zmarła siostra idzie szczęśliwie do nieba. Zatem pierwsza wizja była wezwaniem do gorącej modlitwy w intencji zmarłej.
Wniosek z tych przemyśleń jest taki, że warto się modlić za zmarłych w każdej sytuacji, nawet za takich, którzy popełnili ciężkie zbrodnie i umarli bez rozgrzeszenia. Tutaj prowadzący podał przykład kogoś, kto miałby w rodzinie Adolfa Hitlera. On również nie powinien ustawać w modlitwach za zmarłego, który był zbrodniarzem i popełnił samobójstwo. Miłosierdzie Boże jest bowiem nieskończone, ale jednocześnie uczulił nas, że błędne jest myślenie, że skoro Bóg jest nieskończenie miłosierny to możemy sobie grzeszyć a piekło będzie i tak puste. Jest to fałszywe rozumienie miłosierdzia. Jak pisze o. Garrigou-Lagrange jeśli człowiek nic nie zrobił dla swojego zbawienia to będzie na pewno potępiony. Zatem, aby człowiek nie był potępiony to on sam lub ktoś inny musi mu wysłużyć łaskę nawrócenia i trwania w niej w chwili śmierci.